Jedynym człowiekiem gotowym głośno wypowiedzieć się przeciwko tej nowej formie terroru, był stojący na czele lokalnej izby handlu Alejandro Dominguez. rozmawiałem z nim w jego biurze w centrum miasta, kilka ulic od sklepów z pamiątkami i barami z tequilą cieszącymi się ogromną popularnością wśród Teksańczyków. Był wysokim człowiekiem z burzą siwych włosów i o przyjemnym sposobie bycia. Był zdania, że przemoc jest uciążliwa dla mieszkańców miasta, którzy powinni domagać się przywrócenia pełni ich praw.
„Ten rozlew krwi zabiera nam wolność. ludzie boją się wyjść z domu po zmroku. ale to właśnie ci ludzie muszą domagać się swoich ulic z powrotem. muszą odzyskać swoje parki. nie możemy tak po prostu przekazać miasta w ręce kryminalistów”.
Sześć tygodni później burmistrz mianował Domingueza szefem policji w Nuevo Laredo. Jego przysięga była publiczną ceremonią, w trakcie której przyciskał dłoń do piersi i obiecywał służyć ludziom i ich bronić.
Gdy miejscowy dziennikarz zapytał go, czy nie boi się śmierci, jego odpowiedź była stanowcza:
„Moim zdaniem boją się tylko skorumpowani urzędnicy. Ja pracuję wyłącznie dla mieszkańców miasta”.
Wieczorem Dominguez poszedł do biura, tego samego, w którym udzielał mi wywiadu. Wychodząc koło dziewiętnastej, zamknął drzwi na zamek i skierował się w stronę swojego SUV-a. Dwóch ludzi otworzyło do niego ogień – dostał 40 kul. na stanowisku szefa policji wytrwał tylko 6 godzin.
Fragment pochodzi z książki "El Narco", autor Ioan Grillo, (Wydawnictwo Remi 2012).
Obejrzyj też film nakręcony przez autora książki, na temat tego jak wojsko walczy z handlarzami narkotyków.
Więcej na: www.facebook.com/temat.biezacy
Inne tematy w dziale Rozmaitości