Emacton Emacton
125
BLOG

Sprawiedliwość dziejowa, solidarność społeczna.

Emacton Emacton Gospodarka Obserwuj notkę 5

 Załóżmy, że jest ich dwóch. Powiedzmy Daniel i Damian. Dwóch chłopców, uczniów tej samej szkoły, tej samej klasy. Zbliża się wielki, bardzo trudny egzamin z któregoś trudnego przedmiotu.

Daniel, jak to ma w swoim zwyczaju, w ogóle się tym egzaminem, ba, szkołą nawet, nie przejmuje: w domu pojawia się tylko na jedzenie i spanie, pozostały czas życia spędza na spotkaniach towarzyskich z kumplami pod klatką schodową, w knajpach, ewentualnie w policyjnej izbie dziecka (po krótkim przystanku w innej izbie, tym razem wytrzeźwień).

Damian natomiast, choć nie jest zbyt wybitny, stara się poświęcać możliwie najwięcej czasu na przygotowania do egzaminu: dużo czyta, wykonuje przykładowe zadania, by poprawić swoje zdolności i umiejętności. Oczywiście nie jest typem nałogowego kujona, zdarza mu się również tracić czas podczas gry w gry komputerowe, czy spotkania z przyjaciółmi.

Dzień egzaminu nadszedł, obaj do niego przystąpili, pojawiły się już nawet wyniki. Daniel, tradycyjnie nie wzbił się na wyżyny intelektualne, zdobył bowiem marne 3% (z czego większość spisał). Damian natomiast może mówić o zadowoleniu, bo jego wynik to aż 73%.

Gdy założymy sobie, że podobne wyniki chłopcy osiągać będą do końca roku szkolnego, łatwo można dojść do wniosku, że o ile Damian zda do następnej klasy (kto wie, może też będzie miał szansę zdać z nagrodą), o tyle Daniel będzie zmuszony powtarzać rok. Oczywiście mowa jest tutaj o normalnej szkole, gdzie przestrzega się regulaminów, nie ma miejsca na żadne odejścia czy patologie.

To, że jeden zdaje, drugi zostaje, nikogo nie powinno dziwić, po prostu „po wynikach ich poznacie” i „jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz”.

Jednak idźmy dalej – Damian i Daniel są starsi, powiedzmy mają po 30 lat. Damian prowadzi dobrze prosperującą firmę, zatrudnia rzesze pracowników, którzy są zadowoleni z warunków pracy, bo Damian nie jest Cebulakiem-wyzyskiwaczem proponującym umowę o dzieło za 250zł na rękę z perspektywą „kolejki chętnych na tak intratną posadkę”.

Daniel natomiast, cóż tu powiedzieć, jest bezrobotnym lumpem bez perspektyw.

Pytanie kluczowe, jakie należy tutaj zadać jest następujące – komu jest lepiej: Damianowi czy Danielowi?

Niestety okazuje się że Danielowi. Dlaczego? Ponieważ wszyscy wokół, z Damianem i pracownikami jego firmy, muszą składać się m.in. na zasiłki czy ubezpieczenie zdrowotne Daniela. Co gorsza, nie mogą uniknąć tej składki, bo za to grozi im odpowiedzialność z perspektywą wielkich kar finansowych.

Dziwne i smutne zarazem – pomyślał sobie Damian. – W szkole jakoś sobie każdy musiał radzić i indywidualnie był rozliczany z efektów, a tutaj wszyscy musimy się na głąbów składać.

Wiele racji masz Damianie. Kiedyś nie musiałeś dzielić się swoimi 73 procentami z egzaminu, by zbliżyć wynik Daniela do progu zdawalności egzaminu. Wykorzystywałeś każdą wolną chwilę, by się rozwijać, starałeś się, nierzadko będąc wyśmiewanym przez znietrzeźwionego Daniela z kumplami pod klatką schodową swojego bloku. Ten z kolei, choć miał możliwości rozwoju, nauki, i praktycznie tylko od niego zależało, jak swoje życie ułoży, nie chciał z tej szansy skorzystać, przez co znalazł się tu, gdzie jest teraz.

I w przeciwieństwie do wspomnianych wyników egzaminów dzisiaj, za swoje chęci do rozwoju osobistego jak i firmy, musisz Damianie składać się na Daniela, bo jak sam mówi śmiejąc się do ciebie i z ciebie w szpitalu, gdy się spotykacie na korytarzu, „jemu się to po prostu należy”…

Emacton
O mnie Emacton

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka