Przy okazji odnowienia debaty emerytalnej (podniesienia wieku) pojawiają się postulaty likwidacji OFE. Problem polega na tym, że to nie OFE zdołują nasze emerytury, tylko ZUS, a konkretnie I filar. Jak na razie stopa waloryzacji jest całkiem wysoka http://www.emerytariusz.pl/i_ii_filar-wskazniki_liczby,i_filar,stopa_waloryzacji_skladek i porównywalna do stopy zwrotu w OFE http://www.emerytariusz.pl/i_ii_filar-wskazniki_liczby,ii_filar_ofe,srednia_stopa_zwrotu_ofe_w_latach_kalendarzowych
Jednak to wszystko się już niedługo zmieni. Z jakiego powodu? Z powodu kurczenia się liczby pracujących. Jeżeli, tak jak zapowiada premier, liczba pracujących do 2040 roku spadnie o 5 milionów, to odbije się to fatalnie na stopie waloryzacji zapisów w I filarze, ponieważ zależy ona od zmiany kwoty przypisu składki na ubezpieczenia emerytalne. Na szczęście minimalny roczny poziom waloryzacji równa się inflacji, co jednak powoduje, iż niemal na 100%, przyszła stopa waloryzacji będzie niższa od średniego wzrostu płacy. Stąd właśnie prosta kalkulacja: 19,5% składki kalkulowanej od wynagrodzenia opłacanej nawet przez 40 lat, wypłacanej średnio przez lat dwadzieścia (dwa razy krócej) będzie niższe niż 39% ostatnich zarobków, właśnie z tego powodu, że nasze zarobki będą rosły szybciej niż wkłady w I filarze (do którego trafia 2/3 składki). Tylko OFE (2,3% składki) i 5% na superkoncie w II filarze w ZUSie (waloryzowanych tempem wzrostu gospodarczego) są jakąkolwiek nadzieją na świadczenia wypłacane z systemu obowiązkowego przynajmniej na minimalnym poziomie.
W efekcie postulat likwidacji II filara (czyżby też superkonta w ZUS!) brzmi ,jak dolewanie oliwy do ognia. A może chodzi o to, aby zlikwidować OFE zanim na rynek akcji powrócą trwałe wzrosty i gdy spadająca liczba pracowników zacznie dołować stopę waloryzacji w I filarze?
Inne tematy w dziale Gospodarka