… i to w okresie krótszym niż 3 miesiące. To nie żaden prima aprilis.
Jedne lokaty antybelkowe odchodzą do lamusa – wykorzystujące lukę prawną, ale pojawiają się inne i to o wiele bardziej atrakcyjne. 1 stycznia br. weszły w życie nowe przepisy ustawy o kwalifikowanych planach emerytalnych, które mają dla nas dwie bardzo pozytywne konsekwencje.
Po pierwsze powstały IKZE – indywidualne konta zabezpieczenia emerytalnego. IKZE daje nam możliwość nie tylko przesunięcia podatku PIT z momentu wpłaty na okres wypłaty - czyli odroczenie przykrego obowiązku wobec fiskusa na wiele lat, ale przede wszystkim zwalnia nasze zyski z podatku Belki i to bez spełniania żadnych warunków.
W związku z tym największą różnicą między IKE (produktem dostępnym na rynku od 2004 roku) a IKZE są warunki uzyskania ulgi w podatku Belki: w IKE musimy wstrzymać się z wypłatą środków aż do 60 roku życia.
Oczywiście nikt nie powinien traktować kont emerytalnych jako lokatę krótkoterminową, zakładaną na dwa, trzy lata. Warto jednak mieć świadomość tego, że wybierając oba produkty – IKE i IKZE – zachowujemy pełny dostęp do oszczędności, z czego większość z nas nie zdaje sobie sprawy. Co więcej, już po upływie 12 miesięcy od podpisania umowy, wypłacając oszczędności nie ponosimy żadnych kosztów na rzecz instytucji finansowej, a nadto zachowujemy wszystkie zyski dla siebie (lub odsetki z lokat bankowych). W IKE zapłacimy jedynie podatek Belki (który przecież i tak zawsze obciąża nasze oszczędności) a w IKZE oddamy ulgę podatkową (zapłacimy PIT) ale zachowamy ulgę w podatku Belki; pamiętajmy, że na tradycyjnych lokatach (bez ulgi w podatku Belki) od odkładanych pieniędzy płacimy dwa razy podatek: raz podatek PIT w momencie wypłaty wynagrodzenia i drugi raz podatek Belki od kwoty odsetek/zysków kapitałowych (natomiast w IKZE nigdy nasze oszczędności nie zostaną podwójnie opodatkowane!)
Tutaj można porównać efektywność podatkową IKE i IKZE http://www.emerytariusz.pl/ikze-porownaj_z,ikze_vs_ike,ikze_vs_ike_porownanie_efektywnosci_podatkowej
Drugą istotną zmianą w prawie jest pojawienie się zupełnie nowego produktu, – dobrowolnego funduszu emerytalnego (DFE) zarządzanego przez PTE. DFE bardziej jednak przypomina fundusz inwestycyjny niż OFE.
O wynikach funduszy decydują trzy czynniki: przyjęta polityka inwestycyjna, wielkość aktywów i umiejętności zarządzających. I obowiązuje zasada, prawie zawsze: mały może znacznie więcej.
Ta zasada sprawdza się doskonale na przykładzie DFE. Najdłużej działającym na rynku dobrowolnym funduszem emerytalnym jest DFE PZU. Pierwsze notowanie jednostki nastąpiło 18 stycznia br. Do 29 marca wzrosła o 12% z 10 zł do 11,2 zł.
Z kolei, w drugim pod względem stażu funduszu emerytalnym – MetlifeAmplico DFE, jednostka uczestnictwa od 31 stycznia do 29 marca (w okresie dwóch miesięcy) wzrosła o 6,7%.
Pozostałe DFE (Allianz, Nordea, PKO) są wyceniane od zaledwie kilku, kilkunastu dni i prawdopodobnie mają zbyt małe aktywa aby w ogóle móc tworzyć zróżnicowany portfel inwestycji (pierwsze aktywa DFE są tworzone z wpłat uczestników, a nie jak w funduszach inwestycyjnych z kapitału „początkowego” opłacanego przez firmę zarządzającą).
Sam jestem ciekaw jakie będę zyski DFE w skali 12 miesięcy i to bez podatku Belki. Kto tu pisze, że koniec antybelek?
To dopiero początek.
Inne tematy w dziale Gospodarka
