Gdyby tak sie dobrze zastanowic to obecny progres naszego zycia publicznego zawdzieczamy nie politykom, dziennikarzom czy intelektualistom ale... postepowi technicznemu. Dzieki setkom, jezeli nie tysiacom malych, gustownych kolesi ukrytych w kieszeniach, torebkach czy glosnikach, ktorzy pracowicie rejestruja wpadki, a raczej chwilowe opadniecia masek, jakie na codzien przywdziewaja nasze elity, wreszcie stalo sie mozliwe przylapanie na goracym uczynku tych, ktorym sie do tej pory wydawalo, ze sa ponad.
Poczawszy od afery Rywina, poprzez "tasmy prawdy" Beger, "nagrania Oleksego", skonczywszy na "gwozdziu" Ziobry dla Leppera, politycy (i nie tylko) staja sie coraz bardziej wrazliwi na to co mowia. I nie chodzi tutaj tylko i wylacznie o estrade, jaka sa dla nich wystepy w mediach czy wiecowe zloty partyjnych fanklubow, ale takze mniej oficjalne spotkania, ktore dosc czesto maja charakter kluczowy. Oleksy, Rywin, Kurczuk, Michnik, Lipinski, Mojzesowicz, Lepper - to tylko niektóre nazwiska ludzi, którzy ulegajac iluzji wysokiej pozycji dali sie zlapac na czyms czego w normalnych okolicznosciach by sie wypierali.
Jako spoleczenstwo bardzo wiele zawdzieczamy tym wspanialym urzadzeniom i nie zdziwilbym sie, gdyby z czasem jakis historyk wysunal teze, ze postep, jaki byc moze kiedys nastapi w naszym kraju, odbyl sie nie dzieki naszym silom intelektualnym, ale prostym w sumie urzadzeniom, zdolnym do rejestracji klamstw i rozmaitych intryg jakie co chwile kleca roznego sortu cwaniaczki.
Dlatego juz dzisiaj proponuje postawienie w centrum Warszawy monumentalnego Pomnika Dyktafonu, z wyrytym na nim memento dla przyszlych pokolen naszych elit: "Uwazaj, palancie! I ty mozesz sie znalezc w ukrytej kamerze". Pomnik moglby zostac zbudowany przy zaangazowaniu producentow tego rodzaju gadzetow i byc dla nich dosonala okazja do wspanialej akcji promocyjnej pod wspolnym haslem: "Nie ma wolnosci bez solidnosci. Dyktafony dla wszystkich."
Pozdrawiam
Inne tematy w dziale Polityka