OŚWIĘCIM
Wiele dni długich i nocy bezsennych Minęło od chwili naszego rozstania I tylko żal wielki i smutek bezdenny Pozostał z naszego wielkiego kochania
Do mnie należał świat cały bogaty A dzisiaj jak więzień wyglądam zza kraty In Zonder Abtajlung
Nocą puszysty śnieg dachy baraków pobielił A potem ponury poranek grudniowy Przez szpary gdy zajrzał do celi Nas zastał jak zwykle na wszystko gotowych Tych ludzi co mają na czołach wyryte Zaszczytne przezwisko , polnische bandite In Zonder Abtajlung
Nic nas nie wabi , nic nas nie nęci Bo przyszłość każdego z nas dobrze jest znana I w jednym da streścić się słowie „Oświęcim” W tym słowie co boli polaka jak rana I każdy z nas stawia pytanie Jak wiele nas jutro w tej celi zostanie In Zonder Abtajlung
Czasem marzenia , fantazje nas pieszczą Że jednak ślad jakiś tu po nas zostanie Że wdzięczni rodacy nam kiedyś umieszczą Kamienną tablicę na szarej tej ścianie Na niej zaś będą wyryte te słowa Tu byli więzieni polnische bandite In Zonder Abdajlung