Greta Thunberg przypłynęła do Lizbony katamaranem. Fot. PAP/EPA
Greta Thunberg przypłynęła do Lizbony katamaranem. Fot. PAP/EPA

COP25 w Madrycie. Jak uratować klimat? Greta Thunberg wybiera się na szczyt

Redakcja Redakcja Energetyka Obserwuj temat Obserwuj notkę 152

Od 2 grudnia delegaci ze 196 krajów zastanawiają się, jakie podjąć kroki w celu powstrzymania zmian klimatycznych. Greta Thunberg do piątku dotrze na szczyt COP25 w Madrycie. Aktywistka katamaranem przypłynęła do Lizbony. 

16-letnia Szwedka Greta Thunberg została powitana w Lizbonie jak prawdziwa gwiazda. Uczennica wzywa polityków na całym świecie do radykalnych zmian w polityce klimatycznej. Sama chciała dać przykład, więc do Lizbony popłynęła katamaranem, a nie samolotem, który uważany jest za mniej ekologiczny. 

Greta Thunberg w Lizbonie 

- Nie podróżuję w ten sposób, ponieważ chcę, żeby wszyscy tak robili. Czynię to, aby wysłać wiadomość, że nie można dziś żyć w sposób nie naruszający ekologii i że trzeba to zmienić. Musi stać się to łatwiejsze - przekazała Thunberg po ceremonii powitalnej w lizbońskim porcie. 


Jesteśmy młodymi buntownikami, którzy chcą wpłynąć na to, aby przyszłe pokolenia mogły korzystać z dobrodziejstw naszej planety, która ginie.


- Jesteśmy młodymi buntownikami, którzy chcą wpłynąć na to, aby przyszłe pokolenia mogły korzystać z dobrodziejstw naszej planety, która ginie - powiedziała Greta. Przysłuchujący się wystąpieniu Thunberg byli zdziwieni, gdy 16-latka oświadczyła, że zostanie z rodziną w stolicy Portugalii na kilka dni. Szwedka ma się pojawić w Madrycie do piątku, gdzie dotrze pociągiem. Portugalskie dzienniki są wręcz przekonane, że jeszcze dziś Thunberg wyruszy w podróż do Hiszpanii. 


Greta Thunberg
Greta Thunberg żąda radykalnych zmian w polityce klimatycznej. Fot. PAP/EPA 



W pierwszym dniu szczytu klimatycznego COP25 Mateusz Morawiecki spotkał się z liderami państw unijnych. Szef polskiego rządu wyłożył poglądy gabinetu pod jego kierownictwem w sprawach klimatycznych, a także podkreślił, że władza przeznaczy łącznie ok. 20 mld euro na wdrożenie zasad porozumienia paryskiego.

COP25: "Czas na działanie" 

Tegoroczny szczyt COP25 w Madrycie odbywa się pod hasłem "Time for action", czyli "Czas na działanie". Celem prac uczestników konferencji klimatycznej jest opracowanie ścieżki do wdrożenia w życie porozumienia paryskiego. Ta sztuka nie udała się podczas ubiegłorocznego COP24 w Katowicach. Przyczyną sporu były m.in. reguły globalnego handlu prawami do emisji dwutlenku węgla.

- Programy te pozwalają na zwiększenie wydajności energetycznej w gospodarstwach domowych i na zmianę na czystą mobilność, jednocześnie zajmując się naszym środowiskiem i publiczną służbą zdrowia - zaznaczył Morawiecki. Program rządu ma ochronić klimat w Polsce, ale też poprawić jakość życia mieszkańców. 

- Kiedy stawiamy czoła wyzwaniom cywilizacyjnym, wtedy wszyscy musimy się zobowiązać do współpracy i wzajemnej pomocy.  Porozumienie paryskie i deklaracja katowicka wskazują na to, że wszyscy mówimy jednym głosem. Mam nadzieję, że madrycki szczyt klimatyczny COP25 odniesie taki sam sukces jak szczyt COP24 w Katowicach - stwierdził Morawiecki. 

Jeszcze przed rozpoczęciem szczytu klimatycznego w Madrycie, premier wyjawił, o czym dokładnie rozmawiał z przywódcami Unii Europejskiej. - Po pierwsze należy zwracać uwagę nie tylko na to, ile poszczególne państwa Unii emitują dwutlenku węgla, ale również, jaki poziom CO2 jest konsumowany na głowę mieszkańca. Belgia i Holandia z jednej strony są w awangardzie zmian klimatycznych, a z drugiej strony mają konsumpcję na głowę dużo wyższą niż Polska - przekazał.  

Według Morawieckiego, UE próbuje wywrzeć presję na rządy ws. ograniczenia emisji dwutlenku węgla, ale - jak dodał - w tym około 50 razy więcej emisji zanieczyszczeń w powietrzu pojawia się w innych częściach świata. Polska i kraje unijne - argumentował szef rządu - starają się mimo to ograniczać emisję dwutlenku węgla. 

Morawiecki liczy również na rekompensaty dla państw, które zdecydują się na transformację energetyczną. - Polska może się podejmować kolejnych wysiłków w zmianie swojego systemu energetycznego, zmniejszaniu emisji, ale musimy mieć za to odpowiednią rekompensatę. Taką, która pozwoli nam na przebudowanie naszego systemu elektroenergetycznego i taką, która będzie sprawiedliwa - objaśnił. 

Twarde negocjacje z udziałem Polski na szczycie COP25

O potrzebie sprawiedliwych zmian w polityce klimatycznej mówił również wiceszef MSZ Paweł Jabłoński, który ostrzega, że bez konkretnych rozwiązań Polska nie zgodzi się łatwo na jej zaostrzenie.

- Oswajamy ich z tą myślą, więc coraz bardziej powinni być skłonni do tego, aby przystać na pewien kompromis. Mimo to zdajemy sobie sprawę, że będą to bardzo trudne negocjacje - podsumował stanowisko polskiego rządu. 

- Jeśli porównamy gospodarki Polski i np. Holandii i strukturę ich rynku energii, to jest to zupełnie co innego. Dodatkowo jest też inny koszt per capita. A jednocześnie jeśli wiemy, że cel zmian klimatycznych jest bardzo ambitny, to potrzebujemy bardzo silnego i ambitnego instrumentu w postaci Funduszu Sprawiedliwej Transformacji - wyjaśnił podsekretarz stanu w resorcie dyplomacji. 

Jabłoński zauważył, że Unia Europejska bierze na siebie ciężar ochrony klimatu, a tymczasem wpływ na gospodarkę chińską i innych krajów azjatyckich jest znikomy. Chiny rozbudowują energetykę za pomocą ogromnych bloków węglowych.

- Chińczycy w ciągu ostatniego półtora roku oddali do użytku tyle elektrowni węglowych, ile mamy w Polsce, a w budowie jest ich prawie trzy razy więcej - alarmował Jabłoński. 


Debata polityków unijnych na szczycie COP25 w Madrycie
Szczyt COP25 trwa od 2 do 13 grudnia 2019 r. 



- W krajach azjatyckich są niższe normy emisji, a do tego dochodzi także transport wyprodukowanych tam surowców w postaci stali czy cementu do Europy. Pytanie, czy UE będzie zdolna do wymyślenia polityki, która spowoduje, że produkty wysokoemisyjne pochodzące z innych krajów będą mniej konsumowane - dodał wiceminister spraw zagranicznych. 

11 grudnia ma zostać ogłoszony plan Europejskiego Zielonego Ładu, czyli podejmowanych w przyszłości kroków aż do uzyskania neutralności energetycznej w Unii Europejskiej do 2050 roku. Liderzy UE chcą podnieść cel redukcji emisji CO2 na 2030 r.

Polska i inne państwa: Czechy, Węgry i Estonia w czerwcu 2019 r. zablokowały proponowane zapisy. Morawiecki oświadczył wtedy, że nie może zgodzić się na radykalne kroki bez konkretnych wyliczeń kosztów transformacji energetycznej. 

Polecamy: Europejski Zielony Ład uderzy w Polskę? Unia Europejska i „klimatyczny stan wyjątkowy”

Szczyt COP25 zorganizowano w Madrycie zamiast chilijskiego Santiago. Rząd Chile pod koniec października zrezygnowały z pełnienia roli gospodarza imprezy. Jako powód podano brak należytych gwarancji bezpieczeństwa COP25. Dla Hiszpanów koszt szczytu klimatycznego opiewa na sumę ok. 50-60 milionów euro. W blisko dwutygodniowych dyskusjach weźmie udział łącznie 30 tysięcy osób, a przebieg COP25 relacjonuje ponad tysiąc dziennikarzy z całego świata. 


GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka