Zdjęcie lotnicze na turoszowski kompleks energetyczny. Fot. Julian Nyča – Wikipedia CC BY-SA 3.0
Zdjęcie lotnicze na turoszowski kompleks energetyczny. Fot. Julian Nyča – Wikipedia CC BY-SA 3.0

Kopalnia Turów – Czesi protestują, ale nie przeszkadzają im kopalnie w Niemczech

Redakcja Redakcja Energetyka Obserwuj temat Obserwuj notkę 40

Kto inspiruje protesty Czechów przeciwko polskiej kopalni, która zapewnia byt i prąd na Dolnym Śląsku? 

W marcu 2020 r. kopalnia Turów należąca do Grupy PGE otrzymała przedłużenie koncesji na wydobycie węgla brunatnego o sześć lat. W ramach odnowionej koncesji kopalnia prowadzi działalność górniczą na zmniejszonym o ponad połowę obszarze, który obejmowała poprzednia koncesja z 1994 r.

Kopalnia Turów stara się też o przedłużenie koncesji do 2044 r., czyli do całkowitego wyczerpania znajdujących się tam pokładów węgla. Po wyczerpaniu surowca tereny kopalni zostaną poddane rekultywacji – zgodnie z polityką Zielonego Ładu Unii Europejskiej.

Ale przeciwko kopalni protestują mieszkańcy sąsiadujących z kopalnią terenów w północnych Czechach, kraju libereckiego. Wspierają ich organizacje ekologiczne z Czech. Złożyli petycję do Parlamentu Europejskiego, podpisaną przez 13 tysięcy osób, w której żądają zaprzestania dalszej eksploatacji złoża Turów. Ich argument to problemy z gospodarką wodną na granicy polsko-czeskiej. Komisja ds. Petycji PE nie odniosła się jeszcze do tej wniosku, ma się do niej ustosunkować w najbliższych dniach.

Także radni kraju libereckiego zwrócili się do czeskiego ministerstwa środowiska o zaskarżenie koncesji przyznanej polskiej kopalni. Ale odpowiedź czeskiej minister środowiska Bereniki Pestovej nie była dla nich satysfakcjonująca: nie ma dziś żadnych podstaw do stwierdzenia, że działalność kopalni Turów będzie miała wpływ na poziom wód gruntowych w niecce żytawskiej.

Dodatkowo polski Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wskazał w swojej opinii, że główny wpływ na gospodarkę wodną przy czeskiej granicy mają warunki meteorologiczne, a nie działalność kopalni Turów. Z 30-letniej obserwacji wynika, że górski obszar Worka Żytawskiego (obniżenia terenu), w którym znajduje się turoszowski kompleks energetyczny, jest szczególnie narażony na susze hydrologiczne – ocenili eksperci z IMiGW.

PGE podkreśla, że nie ma żadnych dowodów potwierdzających wpływ działalności górniczej w niecce żytawskiej na osiem czynnych ujęć wody znajdujących się na terenie Czech: Loučna, Dolni Sucha, Pekařka velka, Dĕtrichov, U Nemocnice (Frydlant), Bažantice, Višňova, Pertoloice.

Dodatkowo spółka informuje, że koncesję dla kopalni Turów wydano zgodnie z polskim prawem geologicznym i nie ma podstaw do jej zaskarżenia. Tylko w I kwartale 2020 r. wydano w Polsce 26 takich koncesji. Poza tym, wcześniejsze zakończenie wydobycia byłoby nieuzasadnione z uwagi na kończącą się budowę nowego bloku energetycznego w elektrowni Turów.

PGE zapewnia, że wpływ odkrywki Turów na wody podziemne jest monitorowany przez polsko-czeskie i polsko-niemieckie zespoły specjalistów. Sieć obejmuje ok. 550 otworów monitoringowych, a wyniki badań potwierdzają, że kopalnia nie powoduje odwodnienia ujęć wody pitnej .

Ekran przeciwfiltracyjny

W jednym przypadku - źródła w Uhelnej - PGE postanowiła wybudować ogromny podziemny ekran, który ma zabezpieczać potencjalny przepływ wody z terenu Uhelnej w kierunku kopalni. Ekran ma długość 1200 metrów i jest wkopany na głębokości 60-110 metrów. Ekran jest działaniem prewencyjnym, nie wymaganym decyzją środowiskową – podkreśla PGE. Grupa PGE i Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska we Wrocławiu zorganizowali spotkania i konsultacje z mieszkańcami po stronie czeskiej, podczas których przedstawili szczegóły tego rozwiązania.


image


image


PGE zwraca uwagę, że w bliskim sąsiedztwie po stronie niemieckiej znajdują się znacznie większe kopalnie węgla brunatnego, których właścicielem są… Czesi. Szwedzki koncern energetyczny Vattenfall, który był właścicielem pięciu kopalni węgla brunatnego znajdujących się w regionie Saksonii i Brandenburgii oraz kilku elektrowni, w tym Jaenschwalde (3000 MW), Schwarze Pumpe (1600 MW) w Brandenburgii i Boxberg (2500 MW) w Saksonii sprzedał w 2016 r. wszystkie swoje aktywa Energetický a průmyslový holding, a.s. (EPH).

Spółka zwraca też uwagę na elektrownie w Niemczech, które znajdują się w bliskim sąsiedztwie Czech, w tym na otwartą niedawno elektrownię na węgiel kamienny Datteln IV, oddaną do użytku w maju 2020 r. Elektrownia ta została zwolniona z krajowego planu wycofania się z energii węglowej do 2038 r., zatwierdzonego w styczniu 2020 r. przez rząd kanclerz Angeli Merkel.

Oprócz nowootwartej elektrowni Datteln IV w Niemczech jest przygotowywana do eksploatacji zupełnie nowa odkrywka węgla brunatnego Garzweiler II. W tym przypadku nie chodzi o kontynuację wydobycia, lecz o zupełnie nowy obszar eksploatacji górniczej. W tym celu wykupiono ziemie, mieszkańcom wypłacono odszkodowania.


image


- Żądania strony czeskiej są bezpodstawne - mówi Wojciech Dąbrowski, prezes zarządu PGE Polskiej Grupy Energetycznej. - Zwłaszcza że w bliskim sąsiedztwie w Czechach i Niemczech funkcjonują znacznie większe kopalnie węgla brunatnego. Aktywa PGE z zapasem wypełniają wszystkie normy emisyjne, ciągle dostosowujemy nasze elektrownie i kopalnie do coraz bardziej rygorystycznych norm, działamy na podstawie legalnie przyznanej koncesji, a wszystkie nasze działania są zgodne z prawem – zapewnia prezes Dąbrowski.

Jego zdaniem szybkie odejście od węgla w Polsce nie jest możliwe ze względów technicznych, ekonomicznych, a przede wszystkim społecznych. - Kompleks Turów pełni bardzo ważną rolę na Dolnym Śląsku – zapewnia byt dziesiątkom tysięcy mieszkańców, gwarantuje pewne dostawy prądu do ponad 3 milionów polskich gospodarstw domowych i jest siłą napędowa rozwoju gospodarczego regionu – mówi Wojciech Dąbrowski.

– Wypełniamy unijne dyrektywy dotyczące ochrony środowiska, dostosowujemy nasze elektrownie i kopalnie do coraz bardziej rygorystycznych norm, działamy na podstawie legalnie przyznanej koncesji, a wszystkie nasze działania są zgodne z prawem – mówi prezes Wojciech Dąbrowski.

Petycja w obronie kopalni Turów

Na petycję Czechów odpowiedzieli mieszkańcy polskiego regionu. Petycję przeciwko likwidacji kompleksu Turów do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen podpisało prawie 30 tysięcy osób. - Nie ma naszej zgody na oczekiwania, że Polska jako jedyny europejski kraj zlikwiduje kopalnie węgla brunatnego w ciągu 10 lat, podczas gdy inne – bogatsze od Polski kraje – mają na to znacznie więcej czasu – komentuje europoseł Anna Zalewska (PiS), która jest członkiem Komisji Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności w Parlamencie Europejskim.


image


Kopalnia Turów zatrudnia blisko cztery tysiące osób, a w firmach działających na rzecz kompleksu pracuje kolejne piętnaście tysięcy osób. Większość pochodzi z powiatów bolesławieckiego, lubańskiego i zgorzeleckiego. Dla nich likwidacja kopalni oznacza utratę pracy i źródła utrzymania rodzin. To jest ten aspekt społeczny, o którym mówi prezes PGE Wojciech Dąbrowski w kwestii odejścia od węgla. - Kompleks Turów pełni bardzo ważną rolę na Dolnym Śląsku – zapewnia byt dziesiątkom tysięcy mieszkańców, gwarantuje pewne dostawy prądu do ponad trzech milionów polskich gospodarstw domowych i jest siłą napędowa rozwoju gospodarczego regionu – mówi prezes PGE.

- Podpisy pod petycją były zbierane ponad podziałami, bo każdy zdaje sobie sprawę, że zamknięcie kompleksu Turów groziłoby katastrofą społeczną – dodaje poseł Anna Zalewska. - Gdybyśmy musieli zamknąć teraz cały kompleks, bez pracy zostałoby w rejonie Turowa ponad 15 tysięcy osób związanych zawodowo z kopalnią i elektrownią, a łącznie z ich rodzinami to około 60 tysięcy osób. Nie możemy do tego dopuścić i będziemy podnosić ten temat zarówno po stronie rządowej, jak i na forum europejskim. Zmiana krajowego miksu energetycznego musi odbywać się z poszanowaniem zarówno środowiska, jak i ludzi i ich miejsc pracy – mówi Anna Zalewska.

- Zapewniam, że zrobimy wszystko, by kompleks Turów działał dalej w interesie mieszkańców Dolnego Śląska. Nasze działania poparte są racjonalnymi argumentami, które wielokrotnie przedstawialiśmy naszym sąsiadom w ramach długotrwałych konsultacji społecznych, równie z udziałem mieszkańców Niemiec i Czech - mówi Wioletta Czemiel-Grzybowska, prezes PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna.

PGE podkreśla, że turoszowski kompleks energetyczny jest jednym z kluczowych elementów polskiego systemu energetycznego, działa na podstawie przyznanej zgodnie z prawem koncesji, spełnia wszystkie normy środowiskowe i zapewnia miejsca pracy tysiącom mieszkańców regionu.

Kopalnia Turów

Złoże węgla brunatnego w kopalni Turów jest eksploatowane metodą odkrywkową od 1904 r. W 1968 r. powstał kombinat paliwowo-energetyczny, który poza dwoma złożami węgla obejmował również elektrownię cieplną. Węgiel brunatny jest dostarczany do Elektrowni Turów.

Elektrownia jest w stanie wyprodukować energię elektryczną dla 3 mln gospodarstw domowych.

Aktualnie w Elektrowni Turów eksploatowanych jest 6 bloków energetycznych uruchamianych w latach 1998-2005. Od 2014 r. w elektrowni jest realizowany program dostosowawczy do nowych, surowych norm emisyjnych. W tym celu trwa m. in. gruntowna modernizacja bloków energetycznych 1–3 oraz budowa nowoczesnego bloku energetycznego o mocy ok. 500 MW.


BG

źródło zdjęcia: Julian Nyča - Praca własna, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=57620152


Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka