Podstawą obaw Ukrainy o tranzyt rosyjskiego gazu jest budowa gazociągu Nord Stream 2. Fot. PAP/EPA/STRINGER
Podstawą obaw Ukrainy o tranzyt rosyjskiego gazu jest budowa gazociągu Nord Stream 2. Fot. PAP/EPA/STRINGER

Ukraina walczy o możliwość tranzytu rosyjskiego gazu. W tle Nord Stream 2

Redakcja Redakcja Energetyka Obserwuj temat Obserwuj notkę 7

Parlament Ukrainy uchwalił ustawę o utworzeniu niezależnego operatora tranzytu gazu. Nowe prawo jest dostosowane do wymogów Unii Europejskiej i ma pozwolić Kijowowi na kontynuowanie trójstronnych rozmów z UE i Rosją o tranzycie gazu. 

Nowa ustawa jest wynikiem rozmów z UE i Rosją, które miały miejsce w poniedziałek w Brukseli i dotyczyły nowej umowy na tranzyt rosyjskiego gazu przez Ukrainę na zachód Europy. Uzgodniono, że strona ukraińska z państwowej spółki paliwowej Nafohaz wydzieli nową spółkę do obsługi tranzytu gazu przez Ukrainę. Przyszła umowa ma się opierać na prawie unijnym, które przewiduje konieczność takiego rozdziału. 

Ukraina prowadzi rozmowy z Moskwą i Brukselą w sprawie nowej umowy na tranzyt gazu w celu zastąpienia umowy, która wygasa 31 grudnia 2019 r. Dla Ukrainy zaprzestanie tranzytu przez jej terytorium byłoby niekorzystne zarówno z powodów dotyczących bezpieczeństwa, jak i ekonomicznych. Rosja pozbawiłaby w ten sposób Kijów środków z opłat za tranzyt, umożliwiając sobie dodatkowo całkowicie odcięcie tego kraju od surowca z kierunku wschodniego. 

– To historyczny moment, jeśli chodzi o ochronę ukraińskich interesów – mówił przed głosowaniem w parlamencie minister energetyki Ołeksij Orżel. – Proszę o poparcie tego projektu, jest to niezwykle ważne w ramach naszych negocjacji z Federacją Rosyjską – dodał. 

Parlament Ukrainy uchwalił w czwartek ustawę o utworzeniu niezależnego operatora tranzytu gazu
Parlament Ukrainy uchwalił w czwartek ustawę o utworzeniu niezależnego operatora tranzytu gazu. Fot. PAP/PHOTOSHOT/Volodymy Tarasov

Ponadto Naftohaz złożył kolejny pozew przeciw Gazpromowi. Domaga się dwunastu miliardów USD. To element sporu o przyszłą umowę tranzytową. 

„Naftohaz domaga się: 1) rekompensaty za gaz nieprzesłany ukraińskim systemem zgodnie z umową zakładającą tranzyt 110 mld m sześc. - 202 mln USD; 2) rekompensaty za surowiec niedostarczony Ukrainie przez Gazprom za okres od marca 2018 roku do końca 2019 roku. Wysokość rekompensaty jest różnicą między ceną gazu kupowanego przez Ukrainę na zachodniej granicy a ceną zakontraktowaną z Gazpromem. - 213 mln USD; 3) rekompensaty za nieodebrany przez Gazprom surowiec w punktach wyjścia ukraińskiej sieci przesyłowej. - 33 mln USD; 4) rekompensaty za taryfę niezgodną z poziomem taryf na rynku europejskim. - 11,8 mld USD” - napisał Maciej Zaniewicz w swojej analizie dla energetyka24.com. 

Oficjalnie to element „wojny na pozwy” między Naftohazem a Gazpromem. Jednak zdaniem eksperta głównym przedmiotem roszczeń jest uzyskanie rekompensaty za niekorzystną stawkę taryfową, która zdaniem Naftohazu jest znacznie niższa od średniego poziomu europejskiego. 

W ubiegłym roku kontrolowany przez Kreml gazowy gigant Gazprom dostarczył Europie ponad 200 mld metrów sześciennych gazu, z czego 87 mld m sześc. przeszło przez Ukrainę, zapewniając Kijowowi dochód z tranzytu w wysokości ok. 3 mld dolarów. 

Podstawą obaw Ukrainy o tranzyt rosyjskiego gazu jest budowa gazociągu Nord Stream 2, którym ma być przesyłany gaz do Niemiec z pominięciem Ukrainy i Rosji. Gazociąg miał być gotowy do końca 2019 roku, jednak operator gazociągu - spółka Nord Stream 2 AG - poinformowała, że dotąd ułożonych zostało ponad 2 100 km gazociągu, czyli ponad 87 proc. jego długości. Zakończono układanie rur w wodach Rosji, Finlandii i Szwecji oraz w większej części w wodach Niemiec. Bliska ukończenia jest budowa odcinków na wybrzeżu w Rosji i Niemczech. 

KW


Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka