A w tym porty w Panamie i w Polsce.
To ogromne przedsięwzięcie zakupowe i zapewne trochę potrwa i pokazuje czym jest Blackrock.
A ponadto zastanówmy się: jeżeli np. Chiny pobudowały port w Gdyni, to taka inwestycja ma się zwrócić, poprzez zarobek na porcie (znaczy kraj portu będzie obciążony kosztami i zyskiem inwestora). Natomiast, gdy ten port zostanie sprzedany: od Chin do Blackrosck, to ten drugi musi ponieść koszty inwestycji, plus zysk ze sprzedaży (dla Chin), plus zysk z zakupu (dla Blackrock), plus koszty manipulacyjne. I te wszystkie koszty muszą być odpracowane przez kraj portu, aby transakcja skończyła się funkcjonalnością portu.
To ja się pytam, czy taka transakcja (sprzedaży portu) jest korzystna dla kraju portu (tutaj -Polski)? Oczywiście przy obecnej władzy na Polskę -nikt nie zapyta nawet o interes kraju portu -Polski. I to jest smutne. Dlatego rodzą mi się w głowie różne spekulacje kontra tej transakcji. Przykładowo: Chiny mając zarobek ze sprzedaży na polskim porcie mogą sobie postawić taki sam port w Królewcu, a potem koleją łączyć się z Białorusią (via Polska, Litwa? -co może się spodobać Putinowi, a jego przyjaciel Trump się zgodzi). Zatem, 'jak nie kijem nas to pałą'.
W tym układzie Polsce opłaca się spowolnić transakcję zakupową -Blackrock i przetłumaczyć im, że sprawa ma szerszy kontekst i aby mieli sukces, to może warto zacząć od wykupienia Obwodu Królewca - przez Blackrock. A potem mogą wykupić port gdyński i ustanowić dominację w tym obszarze (tak koszty ogólne przejęcia powinny być najmniejsze dla Blackrock). Przydałoby się gdyby ktoś w Polsce zrobił konkretną estymację wariantową dla Blackrock, z uwzględnieniem interesu Polski.
A przy okazji, gdyby Amerykanie w Obwodzie Królewca zainstalowali swoje rakiety balistyczne, to mieliby znakomitą gwarancję dla pokoju na Ukrainie. Czyli mieliby dwa w jednym -dobry interes, panie Trump.
Inne tematy w dziale Polityka