Mamy środek lata i wyluzujmy się, ale nie dajmy się też robić w jajo.
Ten znakomity specjalista od manipulacji (naprawdę cenię go bardzo) zabrał się za obronę narracji o locie w kosmos Polaka.
Ja nie mam tu jasnego stanowiska, ale co mam sobie żałować zabawy:
Jakoś omijają tu kwestię finansową, a przecież ogromna kasa tu poszła z polskiego budżetu, a powody lotu są jakieś takie niewyraźne, no i ten powrót kosmonauty do Niemiec, nie do Polski (by jak najmniej pokazać). To aż się prosi o spisek - rząd polskojęzyczny zgodził się na spłatę części długów (czyli fikcyjnie na koszty lotu) - za opowieść o locie (którego nie było) w kosmos. A dzisiaj AI potrafi pokazać wszystko co się wymyśli.
Nie bądźmy tacy łatwi dla opowieści dziwnej treści.
Inne tematy w dziale Rozmaitości