Szczęściem w moim mieście Olsztynie teren jest urozmaicony wzgórzami i jest rzeka dla spływu wody z ulew. Ale i tak miejscami zdarzają się podtopienia, gdy zatkają się kanalizacje, a zatykają się właśnie w ulewy.
Dlatego już nieraz się wytrząsałem na różnych forach, że każde takie miejsca podtopień powinny być wpisane do ewidencji i na przyszłość poprawiona powierzchnia terenu, by spływy wody mogły być drożne nawet, gdy kanalizacja się zatka. Czyli aby woda szybko spływała po powierzchni ulic, a tam gdzie można - trzeba zrobić miejsca łatwego spływu po powierzchni (a tego często brakuje).
Czy wszędzie się o tym pamięta? Władzunia zwykle zapomina o takich zabezpieczeniach, gdy nie ma bezpośredniego zagrożenia lub gdy jest po fakcie. Władzunia zwykle myśli, gdy woda im się wlewa do nosa.
Inne tematy w dziale Rozmaitości