Przecież wszyscy wiemy, że posłowie nie czytają ustaw, na które głosują. A nawet jak przeczytają, to nie zrozumieją.
Bo biurokracja rządowa tak pisze to prawo, by trzeba było się przebijać przez setki stron (chcieliście to macie).
Bo wodzowie partyjni wybierają sobie na posłów, tych najbardziej posłusznych w partii, którzy nie muszą myśleć, byle głosowali zgodnie z wolą wodza (taka ordynacja wyborcza dla Polaków).
Aż tu nagle, taraaa - pojawiło się narzędzie, które może zrewolucjonizować idokrację sejmową. Narzędzi opartych na AI jest wiele, ale macie realnego pomocnika przy zapoznawaniu się z treściami ustaw, oto: NotebookLM. To narzędzie jest na komputer/tablet/telefon (nie ma wymówki sprzętowej) i składa się z 3 kolumn:
- w pierwszej -wpisujemy źródła (teksty ustaw -plik w pdf);
- w drugiej -czytamy skrót i zadajemy pytania, jak w ChatGPT;
- w trzeciej -możemy dostać wyniki swej obróbki (skróty tekstów, wnioski) w różnych formatach: raport, audio (do posłuchania w samochodzie), prezentacja wideo, mapa myśli itp.
Zatem macie posłowie potężne narzędzie i nie macie już wymówek o braku czasu. A atechnicznym historykom, zawsze może pomóc asystent, na którego bierzecie przecież kasę.
Dzięki temu narzędziu starczy wam jeszcze czasu na tańce i obrzędy sekciarskie w holu sejmowym. Nie macie już żadnych wymówek - w pełni odpowiadacie za swoje nieróbstwo i błędy.
Ach, rozmarzyłem się: gdyby jeszcze posłów wybierać w JOW (na dobry początek)?
Ale małpy tego cyrku wolą kosić kasę od lobbystów obcych mocarstw (wszystko im wolno bezkarnie).
Inne tematy w dziale Polityka