Wenezuela mnie tu nie interesuje, bo mam tu jasność: Ameryka kładzie łapę na całej Ameryce Południowej i Środkowej - i nie ma zmiłuj.
Podobnie Chiny kładą łapę na swych przyległościach, na ile potrafią i kiedy potrafią - i Ameryka się na to godzi.
Natomiast z Rosją jest już inna sytuacja. Rosja chciałaby - jak Ameryka i Chiny, ale ani Ameryka, ani Chiny na to nie pozwolą. Bo po co Rosję dopuszczać do koryta?
A co z tą Polską? Polska mogłaby też skorzystać, jeśli wykaże się inicjatywą, dając korzyść Ameryce (ale nie sprzedając się - wręcz odwrotnie). Tyle że musimy mieć elity polityczne, które potrafią zrozumieć cele amerykańskie (dalej niż to widzi Trump) i zaproponować usługę, w trzymaniu interesów amerykańskich na Ukrainie i Białorusi. Rosja będzie wtedy zależna od Ameryki i Chin i aby tak było Rosja nie może dostać Ukrainy, bo zbyt wtedy odrośnie i znowu zbuduje się na mocarstwo, konkurujące z Ameryką i Chinami.
Jak Polska może obsłużyć Amerykę na Ukrainie i Białorusi? -Ja tego nie wiem, ale wiem, że to musimy wymyślić, abyśmy na tym jeszcze dorobili sobie. Na dzisiaj widzę, że amerykańskie finanse na Ukrainie da się obsłużyć wirtualnie, bez pośredników. Pozostają więc nam obszary usług - blisko materii, zależne od lokalności. Przykładowo, powinniśmy opanować transport kolejowy: dać szybkie pociągi (z dodatkiem maglev - mamy takie projekty); normalnotorowe (dla monopolu); na trasach kluczowych w nowym układzie terenowym; dać bezpieczeństwo tego transportu; i zarobić na tym. Zapewne mogą być też inne przykłady.
Aby jednak Polska potrafiła wykazać się mądrą inicjatywą - musimy wymienić elity polityczne (na młodsze). Bo stare elity (Duopol) są niesprawne mentalnie, do takich zmian, one już tylko stanowią zły balast. I musimy tej zmiany dokonać bardzo szybko, póki jeszcze układa się na świecie nowy ład (a Niemcy już niecierpliwie przebierają nogami, choć nie mają takich atutów jak Polska).
Inne tematy w dziale Polityka
