Władza w posiadaniu Kaczyńskiego jest olbrzymia, panuje w głównie w obszarach ustawodawczych i wykonawczych i poszerza się na obszary wymiaru sprawiedliwości. To wynika z systemu epoki Tuska, który został przejęty i rozbudowany, dla umacniania siły partii. Realnie został przeprowadzony słynny TKM. Było wiele obietnic wyborczych, ale w ciągu 2 lat partia głownie umacniała swoją pozycję władzy i to jest w zasadzie wszystko co robi Kaczyński. Jeżeli dyktator zdobywa tak wielką władzę, to ponosi też wielką odpowiedzialność za losy kraju.
Owszem jest zmiana, w postaci większej ściągalności podatków, którą doprowadzono do szaleństwa, likwidując wielkie złodziejstwo i przy okazji niewinne firmy mają odcięte zwroty vat. I dzięki temu biurokracja ma więcej do podziału, a inwestycje padają. Nie padają tylko inwestycje z zagranicy, bo te dostają ekstra przywileje. Natomiast biurokracja nie została odchudzona, ale nawet wzrosła i dług państwa też wzrósł. Zatem muszą wzrastać podatki jawne i ukryte (jak inflacja).
Przesławne 500+ zostało zdemaskowane tutaj:
gdzie widać jak wizerunkowe dobro partii zwyciężyło na dobrem narodu, odbierając mu należną i oczekiwaną podwyżkę kwoty wolnej od podatku -z wartością godziwą i pożyteczną gospodarczo, jak jest w innych krajach Europy.
Działania Kaczyńskiego charakteryzuje ciągła i uporczywa walka poprzez rozjuszanie przeciwnika i tarmoszenie się z nim aż do umęczenia publiki. Przy czym rezultaty owej walki są mizerne, a straty wizerunkowe państwa ogromne. To było widać przy TK i teraz przy ustawach sądowych, gdzie wyprodukowano bubla prawnego, który rzucony Prezydentowi do podpisu, był pułapką i policzkiem dla niego.
Ja na miejscu Prezydenta odpłaciłbym Kaczyńskiemu, przyjmując ustawy sądownicze, uwzględniające mocno postulaty uczestnictwa obywatelskiego, zgłaszane przez Kukiz'15. Tym sposobem: sądownictwo zostałoby porządnie naprawione; EU nie miałaby zaczepienia odnośnie braku demokracji; Kaczyński miałby utartego nosa, bo jego plany dyktatorskie zostałyby przyhamowane; obywatele otrzymaliby realny wpływ na wymiar sprawiedliwości; Prezydent zyskałby chwałę -czyli dobra zmiana. Ale obawiam się zgniłego kompromisu, czyli jakiejś miazgi, czy gumowego prawa, dobrego tylko dla prawników i ich finansów -bez dobrej zmiany.
Zastanówmy się czego Polsce potrzeba obecnie:
1) Bezpieczeństwa od wojny i najazdu imigrantów. Najazd imigrantów został zahamowany i to jest na plus dla PiSu. Z bezpieczeństwiem od wojny -pewności nie ma, bo PiS to taka krowa, która dużo ryczy, a mało mleka daje. A poza tym nie wiemy, czy nie pojawi się sytuacja strażaka-podpalającego, aby potem dzielnie gasić zgliszcza. Do tej władzy zaufania mieć nie sposób, myślę że dziś najgorliwsi hiperpatrioci-deklaratywni, pierwsi skrewią, w obliczu realnego niebezpieczeństwa.
2) Potrzeba krajowi rozwoju gospodarczego. Tu system Kaczyńskiego , oparty na sterowaniu ręcznym i zarządzaniu w konflikcie -absolutnie się nie sprawdza. Gospodarka: to musi być sfera wolności; równych praw (a nie przywilejów od władzuni); jasnych i stałych reguł gry, aby dało się realizować plany; niskich podatków. Tymczasem historyk Morawiecki zupełnie nie kuma tych potrzeb. Tworzona jest gospodarka dobra dla wielkich zagranicznych korporacji, a nie dla polskiej klasy średniej, która jest aktywnie niszczona (mimo odwrotnej propagandy).
3) Tylko na bazie bogactwa narodu, tworzącego nowe wartości materialne (a nie urzędników -panie Kaczyński) Polska może zbudować porozumienia z innymi krajami regionu i budować strefę bezpieczeństwa i pomyślności. Dlatego wszelkie opowieści o Trójmorzu, dzisiaj to pusta propaganda PiSu, bo Kaczyński nie pozwala Polsce się rozwijać, poprzez umacnianie chorego systemu politycznego. Kaczyński trzyma się tego systemu, jak rzep psiego ogona, bo on myśli tylko o nieustannym umacnianiu swej władzy i wiecznym trwaniu przy niej.
Ale Kaczyński nie jest wieczny, kiedy odejdzie - Polska zostanie w systemie Tuskolandu, pogorszonym przez Kaczystan. Inne państwa jak Rumunia przeorganizowały się i mają lepszy system i większy rozwój. Natomiast w Polsce przerośniętej biurokratycznie, zawłaszczanej na przemian przez gangi polityczne, będą funkcjonowały dwa dwory Rządowy i Prezydencki, rozgrywane teraz przez Kaczyńskiego, a potem już bardziej widocznie przez obce mocarstwa. Brakuje nam jednego zdecydowanego ośrodka władzy z dobrym mandatem władzy od narodu. Tylko taki ośrodek może być autentycznie patriotyczny, bo silny siłą wszystkich obywateli.
Cóż stoi na przeciw utworzeniu takiego ośrodka? Że coś tu wadzi, to widać i czuć każdemu, ale mieszają nam w głowach fałszywi hiper-patrioci i niby-opozycyjni jawni zdrajcy. A kto utrwala stary porządek?
Popatrzmy jak broni się Kaczyński przed JOWami; jaki ma język ciała; jak połyka końcówki, by nie wyrazić się zrozumiale; jak kłamie i denerwuje się przy tym:
A przyparty do muru wymyśla jakieś półśrodki, wzięte z państwa podbitego przez Amerykę, byle tylko nie wprowadzić dobrej zmiany.
A dla kontrastu mógłbym przytoczyć wiele przykładów prostych uczciwych wypowiedzi, ale by nie zanudzać, wstawiam jedną:
Ale niestety gangi partyjne, dla własnej wygody i wszechwładzy kasty polityków, prowadzą kraj do upadku, mydląc oczy agresywną totalną propagandą.
Nieraz myślę sobie, że Kaczyński zupełnie nie pasuje do charakteru i oczekiwań Polaków. On by lepiej pasował do warunków jakiejś autonomicznej republiki małorosyjskiej. Tam by się sprawdziła jego tendencja do rządzenia konfliktem; poszatkowałby społeczeństwa, nastawiając je wrogo do siebie; rozbudowałby biurokrację i ustawił potężny aparat kontroli; mając nad tym wszystkim osobistą pieczę, bez możliwości jakiejkolwiek innej opcji systemu.
Zatem muszę stwierdzić: Kaczyński nie konweniuje z Polską!
Komentarze