Erinti Erinti
1056
BLOG

Kto był naszym przyjacielem? Między Napoleonem a Aleksandrem.

Erinti Erinti Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

Kto był naszym przyjacielem? Między Napoleonem a Aleksandrem.

Dzisiaj notka traktująca o historii jako odpoczynek od burzliwej dyskusji na temat rosnących wpływów islamu w Europie. Kto nieco dłużej odwiedza mego bloga wie, że bardzo interesuje mnie historia, zwłaszcza, że zawiera cenne wskazówki… W ostatnim numerze czasopisma „Uważam Rze Historia” znalazłam dwa ciekawe artykuły o Napoleonie Bonaparte. Jeden, dłuższy autorstwa  cesarza, Waldemarem Łysiaka, oraz osoby daleko mniej zachwyconej, Adama Zamoyskiego. Poniższy tekst jest moim  komentarzem.



(http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/0/0e/Napoleon4.jpg/224px-Napoleon4.jpg)

W tekście pana Zamoyskiego znalazłam poglądy będące zbieżne z moimi. Nigdy nie uważałam Napoleona Bonaparte za wielbiciela Polaków. Co nam dał? Pseudopaństwo o nazwie Księstwo Warszawskie, nie zaś Polska w jakiejkolwiek postaci. W rozmowie na temat historii mama zwróciła mi uwagę, że „ten dobry przyjaciel” nie wspomniał nic o Polsce, zaś „ten zły wróg” (car Aleksander I) nadał nazwę ziemiom Królestwo Polskie. Rzecz jasna nie byliśmy wówczas samodzielnym tworem, ale prowincją z pewną autonomią. Istniały wówczas jednak polskie szkoły i uniwersytety, na których kształcili się ludzie jak Fryderyk Chopin czy Adam Mickiewicz, co jak pisze Adam Zamoyski, pozwoliło przetrwać polskiej państwowości. Królestwo Polskie przestało istnieć po nieudanym Powstaniu Listopadowym, Powstaniu którego dyktatorem uczyniono generała Chłopickiego, na siłę i wbrew przekonaniu tego ostatniego. Dostał on tę funkcję gdyż był (sic!) generałem z czasów Napoleona.



(http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/f/f0/Alex1.jpg/180px-Alex1.jpg)



Co nam dał cesarz Francuzów? Namiastkę państwa, które wciągnął w wojnę z Rosją, wojnę która skończyła się marnie dla niego i dla nas. Nasi żołnierze szli walczyć za sprawę francuską, tocząc bój, ponosząc koszty i nie mając z tego korzyści. Więc po co szliśmy? Dla idei? O idei można sobie dyskutować siedząc wygodnie w fotelu, ale w życiu i polityce trzeba kierować się rozumem.  Waldemar Łysiak pisze, że dzięki Napoleonowi mamy licea i bardziej nowoczesne prawodawstwo. Bardzo dobrze, ale czy to powód aby wykrwawiać się na wojnie i napadać na innych? Pan Łysiak pisze, że nie należało wierzyć obietnicom cara Aleksandra I, przekazywanych za pośrednictwem księcia Czartoryskiego (prywatnie przyjaciela monarchy). Być może, ale z obietnic Napoleona wiele nie zostało, poza kłopotam, długami, zabitymi oraz strzaskanymi marzeniami.

Adam Zamoyski słusznie pisze za co Napoleon Bonaparte cieszy się taką popularnością nad Wisłą. Walczył z Rosją za co już należy mu się swoje, chciał rozwalić wroga aż, jak pisze Zamoyski, paść ofiarą tych samych złych sił co Polska w XVIII wieku tracąc niepodległość. To żadne złe siły, ale zwykła niekompetencja i myślenie życzeniowe. Poza tym ludzie zmuszeni do emigracji po klęsce Powstania Listopadowego szukali bohatera. I go znaleźli, znaleźli żołnierza, który pozwolił im uwierzyć w lepsze jutro i spełnienie marzeń. Jest to w pewni zrozumiała zachowanie, ale czy nie powinniśmy zrewidować mitów?

Rozumiem zachwyt Waldemara Łysiaka nad człowiekiem, który zawojował kawał Europy. Rozumiem jakie wrażenie mogą robić opowieści o zwycięstwach i potyczkach. Szkoda jednak, że tak kiepsko na tym wyszliśmy. Dlatego nie należę do admiratorów przedwojennego Ministra Becka, który zawarł sojusz z Francją i Wielką Brytanią tuż przed wybuchem II wojny światowej. Francuzi już od czasów Napoleona robili nas w bambuko i warto o tym pamiętać. Nie ma co się obrażać czy rozdrapywać ran. Tylko po prostu nie ufać tak łatwo. Ktoś powie, że z perspektywie lat to sobie mówię. W 1939 mieliśmy za sąsiada ZSRR i Trzecią Rzeszę. Z oboma państwami nie mogliśmy jednocześnie walczyć, o tym, że nie da się wygrać wojny na dwa fronty wie nawet dziecko. 

Erinti
O mnie Erinti

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura