Antoni Macierewicz organizuje w sejmie telemosty , blogerzy na salonie i w wielu innych miejscach analizują trajektorię lotu Tupolewa , inni zastanawiają się nad możliwoscią przetransportowania rządowego samolotu na chwilę przed sfingowaną tragedią.Wszystkie te barwne hipotezy łączy jedno...Nie budują zaufania, odpychają uwagę opinii publicznej od szeroko pojętej kwestii smoleńśkiej i tworzą wrażenie , ze ludzie , ktorzy chcą dojśc do prawdziwych przyczyn katastrofy są bandą nawiedzonych oszołomów. Nie pomaga w likwidowaniu takiego wizerunku ani Antoni Macierewicz organizujący telemosty i lecący chwilę potem do Pani Marszałek z podejrzeniami o sabotaż ani polsko-amerkańscy naukowcy (przy całym szacunku) analizujący grubość i wytrzymałość pnia brzozy.Tymczasem sprawę powinno wyjaśniać się moim zdaniem w sposob prosty i metodycznie skuteczny, pytając przede wszystkim o pojęcia podstawowe. Jezeli tylko będziemy wystarczająco pryncypialni i konsekwentni ,nie będziemy budowali piramidalnych konstrukcji i rzeczowo domagać sie będziemy odpowiedzi na proste , jak najprostsze pytania , łatwiej będzie przyciągnąć uwagę opinni publicznej i wykazywać błędy oraz zaniedbania prowadzących smolenskie dochodzenie. Jednym z podstawowych dziś pytań do zadawania zarowno stronie rządowej , nieistniejacej już komisji Millera jak i prokuraturze jest pytanie ...
Kto wsadził generała Błasika do kokpitu i na jakiej podstawie???
Mam na myśli członkow komisji Millera oczywiscie i komisję MAK, ew. kogoś o kim nie wiemy.
To pierwsze i podstawowe pytanie , na ktore musimy sobie odpowiedzieć jako Polacy, jako państwo , jako społeczeństwo , jako obywatele. I zamiast analizować wykresy czy sążnie pniaków drzew , powtarzać nalezy wkołko i konsekwentnie to jedno pytanie...Do znudzenia , dopoki ktoś nie udzieli w miarę wyczerpującej odpowiedzi.To jest w tej chwili sprawa kluczowa. Zadawać proste pytania.Inne pytania poźniej.Najpierw to.A potem jak po nitce do kłębka.
Inne tematy w dziale Polityka