Kaczyński strzela , Putin kule nosi.
Nie moge się oprzeć coraz sileniejszemu wrażeniu, ze na teorii smolenskiego zamachu ugrać cynicznie swoje probuja dokładnie wszyscy. Zarowno Władimir Putin , jak i Donald Tusk czy Jarosław Kaczyński. Pisałem niedawno o tym jak moim zdaniem Rosjanie rozgrywają Polakow , prowadząc tak a nie inaczej smoleńskie śledztwo i uwalając co i rusz jego kolejne etapy. Dziś słyszymy dla odmiany , ze wrak Tupolewa został dokładnie wyczyszczony i powstawiano weń wybite wczesniej okna.
Widać z tego wyraźnie , ze jest realizowany w pełni świadomie i z premedytacją , kolejny element rosyjskiej prowokacji. Nie,nie jest tak ,ze Ruscy się boją i zamazują ślady swojej zbrodni, jak to chce widzieć wielu komentujących to wydarzenie. Gdyby naprawdę stali za zamachem raczej nie robiliby tego w sposob tak ostentacyjny , bo po co...."Raczej", choć historia oczywiscie uczy ,ze byliby zdolni i do takiej bezczelnosci. Moim zdaniem jednak , Putin z kolegami niczego się nie boi , bo w Polsce sytauacja jest bliska wojny domowej i prędzej Polacy sami sobie skoczą do gardeł niż ktoś jakiemuś Wańce czy Sierioży jakąkolwiek krzywdę zrobi. Rosjanie , celowo dokonują co chwilę kolejnych wrzutek podobnych do tej z "wymytym" wrakiem , słusznie zakładając , ze oto dostarczają Kaczyńskiemu i Tuskowi niezbędnego paliwa do zamieniania Polski w piekło. Czyli Rosja ,to pierwszy podstawowy gracz ,ktory probuje smoleskim zamachem załatwiać swoje ciemne interesy.
Drugi uczestnik gry to PiS , z jej szefem na czele. Kazdą taką miesternie spreparowaną wrzuteczkę, srodowisko Kaczyńskiego zamienia w paliwo do swoich maszyn oblężniczych zacumowanych pod twierdzą Tuska. Środowisko Kaczyńskiego z nim na czele , łapie kazdą taka najmniejszą nawet przynętę, każdy plankton i wynosi jej mizerną najczęsciej wartość pod niebiosa. Przykładem niech będą niezbyt przejrzyste rewelacje duetu Bin&Now .
Internet huczy dziś od patriotycznego wzburzenia , jak to "te Ruskie" ślady zbrodni zaczynają zacierać. I się kręci. Putin załatwia swoje, Kaczyński z chłopakami swoje , więc zamach i jednym i drugim na tym etapie słuzy do załatwiania swoich ,ze tak kolokwialnie napiszę interesow. Zamach powinien zatem być. Zamachu nie opłaca się zatem unicestwiać ani Putinowi ani Kaczyńskiemu. Pierwszemu potrzebny jest jako narzędzie do utrzymywania w Polsce niepokoju ,chaosu, drugiemu z nich wydaje się ,ze może pomoc w walce o władzę. Czy słusznie?
Pamietamy ostatnią kampanie prezydencką Kaczyńskiego i wnioski prezesa z niej płynące ,ze za mało było wtedy o Smoleńśku? Tak mało ,ze Migalski z kolegami dostali kopniaka z partii ,zeby wszyscy wkoło zobaczyli ,ze bez Smoleńska( czyt. bez zamachu) się nie da. Dlatego zarowno Putin jak i Kaczyński bardzo dbają o to ,zeby pamieć o zamachu nie umarła.
A co z trzecim rozgrywającym ,ktory boi się z tej trojki najbardziej i siedzi cicho w kąciku , ja mysz pod miatłą, probując nie zwracać na siebie niczyjej uwagi ? Jemu w zasadzie ten zamach od jakiegoś czasu też stał się potrzebny. Im wiecej Putin z kolegami podłożą do pieca , im bardziej przynętę chwyta Kaczynski, im głośniej wykrzykuje swoje sensacyjne rewelacje na Krakowskim Przedmiesciu i w świetle telewizyjnych kamer , tym spokojniej Donald , (mający w tej sprawie sporo za uszami ) patrzy w przyszłosć.Liczy po prostu na to ,ze prezes kolejny raz sam się wyeliminuje z gry.
W ten sposob cała trojka bohaterow tego tekstu pcha do przodu swój wozek ,licząc na to , ze teoria zamachu pomaga właśnie jemu.
Ale tak naprawdę prawdziwy zwyciezca tej rozgrywki jest jeden...Nazywa sie Władimir Władiimirowicz Putin.
Inne tematy w dziale Polityka