Nie podoba mi się bardzo to , co w sprawie Smoleńska robi PiS. Nie podoba mi się podobnie jak redaktorowi Mazurkowi , że na rocznicowych obchodach przynoszone są plakaty z propozycją szubienicy dla rządzacych. W równym stopniu jednak jak nie bardziej, irytuje mnie podejscie rządzących elit do sprawy smoleskiej katastrofy a zwłaszcza forma dialogu z opozycją i społeczeństwem na temat śledztwa i ewentualnego zamachu.
W teorię zamachu nie wierzę i mogłbym długo tu opisywać dlaczego... Świetnie to wypunktował w ostatnim Uważam rze redaktor Piotr Skwieciński w artykule pt Prawda i ideologia. Logicznie rzecz biorąc teoria zamachu jest więcej niż b. mało prawdopodobna. Wszystkie argumenty są tam precyzyjnie opisane , nie będę po raz kolejny ich powtarzał. .Zachęcam do przeczytania tego b. logicznego i rozsądnego artykułu P. Skwiecińskiego.
To jednak jest jedna strona medalu.Druga zaś jest taka, ze jeżeli społeczeństwo czy jego pokaźna część domaga się rzeczowych i drobiazgowych wyjaśnien, psim obowiązkiem demokratycznie wybranego rządu, władzy , jest udzielić temu społeczeństwu wszelkich wyjaśnień . Nawet jeśli owa władza uważa , że gros tych pytań to bajki wyssane z palca czy infantylne dyrdymały niedokształconych dyletantow. Inaczej , niczym się Donald Tusk pod tym względem nie rożni, od autorytarnych władcow republik bananowych. A komu , przepraszam bardzo szkodzi otwarcie ponowne komisji Millera i zweryfikowanie rewelacji Bieniendy czy Nowaczyka przez ekspertow nowo powołanych? A chocby tak dla świetego spokoju. Czy pokoj w kraju pogrązonym w chaosie prawie ,ze zimnej wojny domowej to za wysoka cena?Korona by komuś z głowy spadła gdyby się owo zacne gremium pochyliło nad tymi rewelacyjnymi i rzekomo irracjonalnymi teoriami? Nie sądzę...O co zatem chodzi , o zwykłą arogancje czy o jakieś inne lęki, związane z jakościa prowadzenia państwa przed 10.04 2010 ...? Pytanie retoryczne rzecz jasna.
Jasnym dla mnie jest również ,ze prezes Kaczyński , nie pierwszy już raz w swojej karierze politycznej probuje zrobić rozpierduchę.Do tego wszyscy się już przyzwyczailismy i to nikogo nie dziwi. Czy jednak proba wywołania w Polsce wojny domowej (rokoszu jak mowił dziś A. Smolar) za pomocą sprytnie wykreowanej spiskowej teorii o zamachu , mogłaby się powieść bez czynnego (powinienem raczej napisać biernego) udziału w niej Tuska i jego zausznikow?
Czy gdyby sledztwo smoleńskie było prowadzone przez stronę rządową i prokuraturę po Bożemu ,gdyby społeczeństwo widziało ,ze premier choć probuje się starac czy dbać o pozory , to bajki Kaczyńskiego i Macierewicza o dwóch bombach padałyby na tak podatny grunt...? Myśle ,ze w zadnym wypadku. Aby teoria zamachu mogła się rozwijać w sposób jaki probuje ją pompować Kaczyński wraz ze swymi elitami , spełnione być musiały trzy podstawowe warunki.
Pierwszy i podstawowy , to starania strony rosyjskiej o to ,żeby cała historia wyglądała podejrzanie. Najmniej ten warunek dziwi oczywiście , kiedy patrzymy co się w Polsce obecnie dzieje, jaki to chaos w naszym kraju wywołuje i w która stronę probuje zmierzać Kaczyński .
Drugi to oczywiście chciejstwo władz PiS-u i samego Kaczyńskiego.Ja nie wiem czy Kaczyński wierzy w zamach czy celowo rozpala swoich fanow w tym kierunku po to ,żeby ich przygotować na długą i bratobojczą walkę, rozne spotykam opinie na ten temat.Ja , jestem w stanie podejrzewać go zarówno o jedno jak i o drugie. To zresztą bez znaczenia. Wazne , ze aby się teoria zamachu rozwijała Kaczyński musi jej chcieć.I chce.
Warto jednak pamietać również o trzecim, bardzo istotnym, niezbędnym wręcz czynniku sprzyjającym rozwijaniu się sensacyjnych baśni zamachowych ...Mianowicie indolencja i bezradność rządu w tej sprawie.
Tusk jak wiemy (ponoć osobiscie) zgodził się na konwencję chikagowską i to każdy normalny Polak byłby mu w stanie wybaczyć. To natomiast , co miało miejsce w poźniejszym czasie, w poł roku ,rok , a potem w dwa lata po katastrofie ze śledztwem prokuratury, przy dochodzeniu komisii Millera itp. ,to już jest odpowiedzialność Tuska w rzeczy samej.
Śmiało można powiedzieć zatem , ze Tusk jest odpowiedzialny za rozwoj zamachowej teorii w tym samym stopniu co Kaczynski czy Putin.
Dobrze byłoby gdyby premier Tusk pamietał o tym kiedy zaczyna słać gromy z trybuny sejmowej w kierunku opozycji. "Zamach smoleński" to w dużej mierze jego zasługa. Pretensje powinien mieć zatem głownie do siebie. Chiał przycwaniaczyć wygląda na to i się pośliznął...
A Kaczyński...? Coż... kogo dziwi ,ze Kaczyński probuje łowić wiernych na zamach...? Mnie nie.
Inne tematy w dziale Polityka