W Polsce większość liczących się partii politycznych wyznaje pogląd ,ze najlepszą forma ich utrzymywania jest finansowanie z budżetu. Obecnie w parlamencie mamy dwie partie , które (przynajmniej w sferze deklaracji) są odmiennego zdania.PO oraz RP .
Kto ma racje w tym sporze? Czy racje mają ci , którzy uwazają , ze partie powinny być utrzymywane ze srodkow zgromadzonych przez zbiorki swoich członkow oraz zwolennikow , czy przeciwnie lepiej jest jak jest , kiedy formacje polityczne z ugruntowaną pozycją , pobierają wielomilionowe subwencje , ze wspolnego wypracowanego przez wszystkich Polakow worka ?
W pierwszych słowach nie zamierzam kolejny raz podawać dziesiatek argumentow obu stron, ze to zapobiega korupcji, że to nieuczciwe wobec mniejszych partii, ze to betonuje poiltyczną scenę , tworzy monopole itd.
Skupmy się raczej na innym aspekcie tej sprawy.
Jakość partii politycznych w Polsce oraz ocena ich działalnosci.
Czy jesteśmy dziś zadowoleni z tego jak działaja w Polsce partie? Z tego jak traktowany jest przez nie przeciętny obywatel...? Patrząc na ostatni , posmoleński konflikt PO&PiS widzimy , ze tzw . przeciętny i w miarę rozgarniety obywatel traktowany jest przez wiodące partie jak przysłowiowe mięso armatnie.
Jaki mamy wybor? Albo musimy zaufać Macierewiczowi ,który już wprost oznajmia ,ze mamy do czyniena z wojną polsko –ruską albo powinnismy bezgranicznie ufać Tuskowi , ze śledztwo było przeprowadzane cacy ,ze komisja Milera pracowała „wielce okej” jak spiewa Lech Janerka , że wszystko jest git , tylko ten wredny PiS się ciągle czepia.Mamy jeszcze oczywiscie w odwodzie Ruch Pana Palikota czy zupełnie już niemodną SLD ale z litosci wątku tych ugrupowań drazył nie będę.
Na podstawie tego konkretnego, popisowskiego dyskursu widać wyraźnie jaka jest jakość i kondycja obecnie działających formacji politycznych.
A przypomnijmy w jakiej rzeczywistosci funkcjonuja dzisiejsze partie...
W tej neo czy ultraliberalnej, złej ,okrutnej kreowanej przez otyłych milionerow , podlecow z cygarami w pyskach i sygnetami na pulchnych łapskach czy odwrotnie...przez politykow i ich doradcow o mentalosci prowincjonalych urzędnikow , dzielących raz na kilka lat miedzy siebie ,ciezko zarobione przez Polakow pieniadze?
Oczywiście to drugie. Czy można wobec tego wysnuć wniosek ,ze stosowana obecnie forma finansowania degeneruje działające dziś polityczne elity ? Moim zdaniem jak najbardziej.Jest jednym z czynnikow mającyh wpływ na obecne elity. Oprocz jakosci mediow, braku lustracji i kilku innych czynnikow , co (swoją drogą) też może być konsekwencją obecnie istniejącego systemu rozdawania kasiory wielkim, spasionym politycznym graczom.
Przecietny polski obywatel ,niczym zakaukaski rolnik nie widzi związku miedzy jego życiem , jego pracą , jego wyborem a decyzjami politykow , zgodnie z przyjęta niejako zasadą , iż politycy tak czy inaczej będą potrafili sami się utrzymać , gdyż srodki na funkcjonowanie i prowadzenie swojej często wątpliwej jakosci działalnosci, mają w istocie ZAGWARANTOWANE.Przyznane z automatu. No i przede wszystkim obecna forma finansowania jest silnym ciosem w prawa wolnego rynku , który sam najlepiej powinien takie mechanizmy regulować.
Przy finansowaniu deklaratywnym przez współobywateli , politycy mieliby obowiązek rozliczać się ze swoich obietnic i działań w sposob bezpośredni. Kto ich popiera ,kto popiera ich program daje srodki na ich realizację i tyle. Dziś sytuację mamy taką ,ze nikt przed nikim nie odpowiada, bardzo łatwo jest wywołać sztuczny problem ,taki jak aborcja , Krzyż w sejmie czy finansowanie księzy i z głowy mieć jakiekolwiek reformy ,ponieważ narod ,suweren w niewielki sposób może wpływać na decyzje tego czy innego ugrupowania.Znaczy się ma pewien wpływ ale bardzo ograniczony.Posiada coś na wzor listy krajowej ,ktorą musi poprzeć bądź nie, gdyż innego wyboru nie ma. Partii ktorą naprawde chciałby poprzec i głosem i pieniedzmi , poprzeć w wyborach nie moze , dopoki nie stanie się ona jedym z mainstreamowych osrodkow wiodących.I tu kołko sie zamyka. Szlus.Głową muru nie przebijesz.Zdany jesteś na monopolisotw. Cierpi na tym rownież wyborcza frekwencja , bo przecież skoro sejm potrafi utrzymywać się sam ,to do czego ja , prosty obywatel jestem im jeszcze potrzebny...?Kwiatek do kożucha.
A gdyby od obywatela zaczeło zalezeć , która partia się utrzyma i za co ,sprawa nabrałaby z pewnoscią innego kształtu. Polityk i szerzej jego partia , musieliby niczym przedsiębiorca zabiegać o swojego klienta w w odpowiedzialny sposób realizować jego wymagania.Inaczej zniknęlaby z rynku i tyle.I pojawiłaby się następna ,konkurencyjna ,która potrafiłaby sprostać prostym prawom rynku. Nalezy się taka możliwosc wolnemu obywatelowi moim zdaniem jak psu kość . Oczywiście kwestią kolejną jest to czego wymaga od politykow polski obywatel , jakie są jego priorytety i oczekiwania.I tu z troską pochylą się zapewne wszelkiej masci "państwowcy" i socjaliści , twierdząc ,ze nie wolno dawać możliwosci wyboru narodowi , skrzywdzonemu i zepsutemu przez lata komuny, nie potrafiącemu ,samodzielnie dokonywać jedynie slusznych wyborów.Guzik prawda. Politycy , dajcie obywatelom szanse a przekoniacie się , ze to ludzie maja rację a nie wasi cyniczni i czychający na kolejne zlecenie spindoktorzy !!!
Opowiesci o masoneriach i układach pietrzących się i podbijajacych serca naiwnych Polakow w wyniku zniesienia fnansowania z budzetu partii też można miedzy bajki włozyc. Jezeli ten i ów przestanie realizować obietnice tych , dzieki ktorym zyskał wyborczy mandat, to w następnej kadencji , no , góra za dwie -ADIEU-PISUJ DO MNIE NA BERDYCZOW , CZEŚĆ JAK CZAPKA!...I tyle go widzieli.
Ja tam zawsze bardziej zaufam wyborowi Polakow w tej materii niż ostrzezeniom obawiajacych się o własne stołki politykow.Wiecej zaufania do obywateli i do reguł wolnego rynku Panie i Panowie.
Inne tematy w dziale Polityka