Atmosfera przed jutrzejszym meczem z Rosjanami jest coraz bardziej napięta. Do pieca dokładali dotąd głównie Rosjanie bawiąc sie w (swoj) specyficzny dośc sposób , zarówno we Wrocławiu czy Lwowie jak i wychodząc z kontrowersyjną propozycją manifestacji -przemarszu przez naszą stolicę.Trudno odbierać te propozycję inaczej niż formę prowokacji ze strony przedstawicieli sąsiedniego narodu , ktorzy muszą mieć swiadomość czym jest dla mieszkancow Warszawy i Polakow organizowanie podobnej imprezy. Czy nam sie to jednak podoba czy nie mają do tego prawo. Co powinnismy zrobić w tej sytuacji? Zamiast dokładać do ognia za pomocą bredni o narodowej "hańbie" jak czyni to Rybitzky w swoim pozbawionym sensu ostatnim tekscie ,gdzie za wszelka cenę probuje winę za przemarsz przerzucić na barki HGW czy szerzej władz miasta , powinnismy wyluzować, spokojnie popatrzeć jak nasi wschodni niedocywilizowani sąsiedzi przechadzają się przez most Poniatowskiego a następnie poczekać aż ich narodowa reprezentacja dostanie łupnia na naszym narodowym stadionie przy wtórze dziesiątek tysięcy polskich kibicow.
Zamiast sie podkręcac i podbijać partyjno-propagandowy bębenek nalezy za pomoca Błaszczykowskiego i ekipy załatwić to na boisku.Nie wiem dlaczego ale jakoś jestem spokojny o wynik.
Wygramy ten mecz. Polska pokona Rosję. Znowu. A mądrale tacy jak organizatorzy tego "marszu" czy piszący takie odjechane teksty jak przywoływany Rybitzky ze swoimi absurdalnymi teoriami i wielu jemu podobnych , kolejny raz okażą się bandą partyjnych agitatorów, probujących bez powodzenia załatwiać swoje polityczne interesy.
Tak będzie.
Inne tematy w dziale Polityka