W niedziele miała miejsce kolejna "miesięcznica" upamietniająca ofiary katastrofy smoleńskiej.Wpisuje sie ta ceremonia powoli na trwałe w obyczaj polityczny wspołczesnej Polski. Jezeli sa chętni do takiego manifestowania swoich emocji to w zasadzie nie widzę w tym niczego godnego napiętnowania. Ostatni przemarsz o ile się zorientowałem był nawet chwalony za formę , w sensie takim ,ze ponoć był nieco stonowany i brał pod uwagę bliską obecność reprezentacji piłkarzy z Rosji , mieszkajacych w Bristolu.Nie wiem, nie byłem nie widziałem. Co innego jednak zwrociło moja uwagę podczas tego cyklicznego już politycznego wiecu. Mianowicie słowa Jarosława Kaczyńskiego dotyczące obecnosci Krzyza przed pałacem.Czyżby zapowiedź kierunku polityki PiS już po Euro i wskazanie tematow na kolejny , jesienny sezon polityczny ? Powiedział prezes do zebranych pod pałacem miedzy innymi to ...
"Tutaj kiedyś, mam nadzieję że niedługo, będzie stał na stałe krzyż. Ten, który dziś jest w kościele ś. Anny...
Będzie stał po to, by upamiętnić te wielkie chwile zjednoczenia naszego narodu"
Czy aby na pewno zjednoczenia?
Dawno o Krzyżu nie było dyskusji, nieprawdaż? Dawno nie było prob wykorzystywania tego symbolu w bieżącej polityce. Czyżbyśmy już odpoczęli i nadszedł czas rozpocząć koleją rundę...? Brakuje nam podobnych wątkow podczas politycznej debaty jak cholera. Krzyż "pod pałacem" to jest kolejny po aborcji i "Krzyzu w sejmie" temat wyciągany na potrzeby doraźnej i cynicznie prowadzonej politycznej gry. Ja oczywiscie wiem po co Kaczyński kolejny raz probuje wkładać kij w to mrowisko.Liczy zapewne na to ,ze człowiek wierzący (a jestesmy społeczeństwem złozonym głownie z katolikow) postawiony przed dylematem być "z Krzyzem " czy przeciwko niemu , musi opowiedzieć się po ktorejś ze stron ale myślę , (mam nadzieje) , ze i tu Pan Kaczyński się nieco przeliczy. Większosć społeczeństwa tę grę potrafi z łatwoscią rozszyfrować i nie daje się uwikłać w podobne konflikty czy dylematy.
Cyniczne rozgrywanie tematu Krzyza stawia Kaczyńskiego w jednym szeregu z takimi tuzami rodzimej polityki a bawiącymi się nieładnie religijnymi symbolami jak Janusz Palikot czy jemu podobni . Zarowno Kaczyński jak i Palikot wyciąga sprawę Krzyża w chwili kiedy nie chce mu się odwoływać do rzeczowych argumentow , kiedy chce pojść na łatwiznę a stara się mobilizować elektorat- głównie w imię walki i podziałow. A już o ewidentną kpinę zakrawa fakt ,ze prezes przy tej okazji mowi o " zjednoczeniu naszego narodu"
Wstyd.
Inne tematy w dziale Polityka