Serio.Już dawno. Patrzę sobie na Tuska w tv , z coraz to większym politowaniem. Obejrzałem niedawno gdzieś w necie filmik jak premier z całą radą ministrow przed meczem Polska -ktoś tam, podnosi w gabinecie RM szaliki i krzyczy "Polska-Biało Czerwoni"...I co to niby miało być?To miało być trendy, jazzy , fajoskie i cool ?
Nie było. Było drętwe i bardzo charakterystyczne dla obecnego premiera.Przymilny uśmiech numer sto trzydziesci trzy , wypracowany wspolnie z Ostachowiczem i innymi od tych spraw specami , znany już wszystkim Polakom lepiej niż smak rosołu czy popularnego schabowego. Premier Tusk rządzi już drugą kadencję używając tych samych piarowskich chwytow , nudzi już niemiłosiernie i przydałoby się , zeby przyszedł na jego miejsce ktoś , kto ma jakiekolwiek (chocby niewielkie) zacięcie reformatorskie a nie głównie zajmuje się spędzaniem miło i przyjemnie czasu. Jak brzmiało to powiedzenie...?
"Pan Stefan to bawidamek tu pierdnie tam ch... pokaże "... czy jakoś tak...
Kiedy patrze na Tuska , mam wrazenie , że sprawuje On w naszym kraju funkcje nie tyle premiera co wodzireja. Wodzireja , ktory probuje nas przeprowadzić przez ten nieustający karnawał wolności z Wałęsą na czele oraz jako patronem. Jakość i atmosferę tego "karnawału " biorąc pod uwagę osobę patrona wmanewrowaną w różne niechlubne zakręty historii najnowszej lat nie tylko siedemdziesiątych , niech już każdy sobie oceni sam jak chce.
No i co z tego?
Coż jednak , kiedy na widoku nie widać takiego mądrego , ktory mogłby zagrozić tej przeswietnej pod względem wizerunku ekipie coraz bardziej bezideowych hegemonow. Najwiekszy opozycyjny konkurent zamiast naturalnie kierować się do elektoratu centroprawicowego, do ludzi ,ktorzy chcą dobrze zarabiać w zamian za ciężka pracę a nie czekają aż ktoś się nimi zaopiekuje , woli odwoływać się do haseł trafiających głownie do sfrustrowanych i czujących się jak ofiary Fritzla Polakow, tak zwanego drugiego obiegu.Z jednej strony gwarantuje to opozycji stały i betonowy elektorat ale z drugiej utrwala ich wizerunek jako partii "niewybieralnej", niezdolenej do przekonywania większosci.I tu się kończy zabawa w drugi obieg i w prawdziwy patriotyzm.Tu się zaczyna prawdizwa polityka a zabawa kończy sie w miejscu gdzie dzieci i ryby głosu nie mają.
Niedawno w "Rzepie" Igor Janke napisał bardzo dobry tekst , w ktorym pokazuje główne rożnice miedzy sposobem realizowania polityki przez Kaczyńskiego i sposobem w jaki robi to Wiktor Orban na Węgrzech.
Wystarczyłoby mowić to co Donald mowił w roku 2005 i 2007 a potem zacząc to realizować.Partia , ktora będzie potrafiła to w Polsce zrobić po raz kolejny, ktora będzie potrafiła przekonać do siebie centroprawicowy i liberalny gospodarczo elektorat nie strasząc przy tym szubienicami i swoimi zagończykami wygra następne wybory i będzie rządzić. Innym pozostaje tylko czekać na "ostateczny krach systemu korporacji" jak spiewał kiedyś Kazelot Staszewski , co może nastąpić za lat 20 albo nie nastapić wcale.
No to sobie jeszcze poczekamy.
Inne tematy w dziale Polityka