Wysłuchałem ( z grubsza) wstępnego ekspoze przyszłego i niedoszłego z wiadomych względów premiera i muszę uczciwie przyznac , że zrobił na mnie ów cżłowiek wrażenie dobre. Nie znam bliżej poglądów profesora na gospodarke , trudno bowiem byłoby zgadywac na podstawie zaproponowanej nam w jego "programie" garsci komunałów na ile jest on zwolennikiem " panstwa opiekuńczego" a na ile ekonomicznej swobody czy zalet tzw. "niewidzialnej ręki rynku" ale z tego co i jak mowił jawi mi się on przede wszystkim jako człowiek uczciwy , konkretny i chyba raczej wywazony.To przy dzisiejszym deficycie ludzi nie unurzanych po kokarde w polityczne wasnie naprawdę bezcenna zaleta. I choć uważam , ze cała dzisiejsza inicjatywa PiS-u to swoiste mission impossibleze względu na sejmową arytmetykę , to dzis Prawo i Sprawiedliwosć wystawiając kandydaturę prof. Glińskiego złapało kolejny puknt w batalii o zwyciestwo nad partia rządzącą. O poprzednich dość korzystych dla PiSu ruchach pisałem w poprzedniej notce.
Zdaje sobie również sprawę , że ciężko jest oceniać człowieka na podstawie tak ogolnych i mało konkretnych haseł jakie przedstawił nam prof Gliński wymieniając 10 bodaj priorytetów swojego potencjalnego rządu ale zyję na tym świecie już na tyle długo , zeby potrafić stwierdzić kto jest pajacem a kto robi wrażenie czowieka kompetentnego i odpowiedzialnego.Prof Gliński z pewnoscią pajacem nie jest. Krotko pisząc - PiS wystawił poważnego kandydata na nierealne, zeby nie powiedzieć na niepoważne stanowisko.Piarowsko Kaczynski zarobił moim zdaniem punkt ale szkoda chyba tego ciekawego kandydata. Wygląda na to ,ze profesor wziął na siebie rolę bufora , ktory ma pomoc zwyciężyć Kaczyńskiemu wtedy kiedy dojdzie do realnych a ni ewykoncypowanych w gabinecie pisowskich spondoktorów wyborów.
I sam nie wiem czy prof. Gliński przyjmując tę niemożliwą w istocie misje wykazał się bardziej naiwnoscią czy szlechetnym sercem...
Inne tematy w dziale Polityka