„Babcie w Polsce to najmądrzejsza grupa społeczna” – tak napisał Rolex.
To posłuchajcie babcinych rad.
Co należy zrobić po upadku? To, co robią dzieci: podnieść się.
A teraz będzie o skutecznej metodzie podnoszenia się na szybko:
Metoda 3 dni
1. Dzień pierwszy – bierzemy dwa dni urlopu, kupujemy pół litra wódki lub innego alkoholu w adekwatnej ilości, zamykamy się w pokoju usilnie prosząc o nie przeszkadzanie. Wypijamy alkohol powolutku do komputera. W czasie konsumpcji oglądamy stosowne pieśni i filmy, rozczulamy się, płaczemy, klniemy itd. Piszemy wzniosłe lub wściekłe notki (ale ich nie zamieszczamy, choć jak uda nam się coś wkleić, to też świat się nie zawali). Po uzyskaniu stanu sporego upojenia idziemy spać, najlepiej samotnie.
2. Dzień drugi – budzimy się ze strasznym kacem. W żadnym wypadku nie należy temu zapobiegać – trzeba odcierpieć. Trzeba w pełni poczuć, że właściwie jest nam wszystko jedno, byle łeb przestał rąbać, a żołądek podjeżdżać do gardła. Wieczorem dozwolony jakiś stary film.
3. Dzień trzeci – budzimy się bez kaca. Świat jest niesamowicie piękny. Zanim dopadnie nas spleen, idziemy/jedziemy do lasu. Długi spacer. Potem ewentualnie basen, siłownia, zakupy itp. Rozmowy z przygodnymi ludźmi o niczym. Spokojna kolacja z domownikami, spać.
Zapewniam, że czwartego dnia obudzicie się w zupełnie innym nastroju. Świat się nie zawalił, życie toczy się dalej i wszystko jeszcze może się zmienić. To tylko etap długiego marszu, akurat niezbyt udany, ale też nie całkiem nieudany. Spokojnie, damy radę. Człowiek strzela, Pan Bóg kule nosi – pamiętajcie! :)
Inne tematy w dziale Rozmaitości