Naprawdę. Nawet śnieg pięknie spadł i dalej prószy....
Więc ryby i kapusta na pierogi (już ugotowana) i mak na kutię (już zmielony) i jeszcze tyle roboty, ojej! A gdzie barszcz, gdzie uszka, gdzie oładki? :))
No i potem, już w pierwszy dzień Świąt – koniecznie nóżki w galarecie, i bigos, i tyle różnych pyszności. Aj, jeszcze przecież ciasta przede mną!
Okropnie dużo roboty, ale lubię ten czas – bo wtedy znowu jest ze mną i Babcia, i Dziadek, i Mama. Dlatego wszystko musi być tak samo, choć Ich już nie ma – ale jakże nie zrobić tego, co najpierw zawsze robiła Babcia, a potem Mama?
W te dni ostatnie Adwentu, tuż przed Wigilią najbardziej czuję Ich obecność, wracają stare smaki i zapachy, a z nimi wspomnienia, a czasem....
Czasem mi się śni, ze znowu budzę się rano w starym domu i czuję zapach choinki, którą właśnie postawił Dziadek, raniutko w Wigilię...
Wszystkim PT Czytelnikom i Komentatorom/Blogerom z całego serca życzę radosnych Świąt Bożego Narodzenia!
I wraz z życzeniami kolęda ode mnie – od 1981 roku zawsze ta sama.
Inne tematy w dziale Rozmaitości