eska eska
1795
BLOG

Warzecha, Ziemkiewicz i paradoks

eska eska Polityka Obserwuj notkę 26

 

 

Są dwa światy i nas jest dwoje - taka piosenka była. 

Jak sobie czytam różne spory ostatnie (Ziemkiewicz, Warzecha, Karłowicz etc.), to tak sobie myślę, że nikt jakoś nie chce zrozumieć prostej prawdy.

A nie chce, bo ona, ta prawda - jest paradoksem. A paradoks to coś, co się z trudem w głowie mieści.  To tak, jakby naraz było i białe i czarne to samo. I ciepłe i zimne.

Tym razem ten paradoks zawiera się dwóch absolutnie prawdziwych zdaniach:

1. Nie można trwać nieustająco we wzmożeniu konfederacyjnym (Karłowicz, Warzecha), w podziemiu itp. bo to niemożliwe psychologicznie i socjologicznie. Szeregi się wykruszają, zaczyna dominować syndrom ofiary i zdrajcy. Nie można wykluczać tzw. zwykłych ludzi, wszak żyjemy jednak we własnym państwie.

I ja się całkowicie z tym zgadzam, zwłaszcza z wypowiedzią Karłowicza w Rzepie, naprawdę świetny tekst. Dodam, że podziemie lat 80-tych powoli zamierało i z ulgą wszyscy poza Solidarnością Walczącą przyjęli propozycje Okrągłego Stołu. Efekty znamy.

2. Są dwa narody – i dwa paradygmaty kulturowe, które nijak się nie nakładają, więc musi być odrębny obieg kulturowy i polityczny poza istniejącymi strukturami, innego wyjścia nie ma (Rymkiewicz, Wencel, Ścios). I z tym też się zgadzam, faktycznie te paradygmaty kompletnie się rozjechały, zresztą pisałam o tym wielokrotnie przy różnych okazjach, a rozjechały się już totalnie po Smoleńsku.

No i co z tym zrobić, skoro jedno praktycznie wyklucza drugie?

Jest w Ewangelii wyraźny nakaz nadstawiania drugiego policzka i miłowania nieprzyjaciół, ale jest też bardzo mocny tekst o tym, że > „nie pokój Wam przynoszę , ale miecz” – i co z tym zrobić? Jak zresztą z wieloma tekstami Świętego Pisma, które czytane osobno są cudowne proste, ale czytane razem..... Chrystus jest Bogiem i człowiekiem jednocześnie. Dwie natury całkiem osobne są jedną Osobą. Ani nie pomieszane ani nie pomniejszone.

Paradoks. Coś jest i nie jest jednocześnie. Albo jest czymś, a jednocześnie czymś zupełnie innym.

No to wracajmy do naszych spraw>

Czy można traktować jako własną władzę, która wyczynia takie numery jak Tusk w Smoleńsku, czy choćby ostatnio Sikorski/Tusk z pieniędzmi dla ratowania UE? No nie można.

Czy można zaprzeczyć, że ta władza jest absolutnie legalna i popierana przez tę większość, która w ogóle głosuje? Też nie można.

I co z tym zrobić?

Zacząć myśleć!!!!

Po pierwsze – agresywna grupa popierająca władzę jest niewielka, ale majętna i wpływowa. Reszta popierających jedzie na narracji, umiejętnie wtykanej w mózgi ( por. Mistewicz w URze) z wykorzystaniem najnowszych badań w tej dziedzinie.

Po drugie – większość w ogóle nikogo nie wybiera – dlaczego? Bo się boi, tych z pierwszej grupy, po prostu.

Po trzecie - grupa obywateli będąca w opozycji jak na panujące warunki jest bardzo duża. Wnioski?

Wygrywać małe sprawy!!!! Ta przestraszona milcząca większość naprawdę boi się konsekwencji Smoleńska, schowała głowę w piasek jak strusie. Boi się również kryzysu, utraty pracy, podwyżek itd. Przykładem histeryczne kolejki pod aptekami (nieźle sobie zarobili na koniec roku).

Pisałam o tym i powtórzę – jedni są od darcia szat i  pisania hymnów, zwłaszcza poeci, a inni od wygrywania spraw niedużych, codziennych, jak najbardziej legalnych i podstawowych, pokazujacych, że jednak wygrać można. Jedni wyznaczają dalekosiężne cele, inni walczą na co dzień w sprawach pozornie niewielkich, ale też bardzo ważnych.

Jedno nie wyklucza drugiego. Nie ma sporu, są dwie drogi, które winny być komplementarne. Zamiast się spierać, lepiej się Panowie podzielcie zadaniami. Bo obie drogi są niezbędne.
Cel przecież mamy ten sam – normalność i przyzwoitość, które są nieodłącznym warunkiem własnego państwa i patriotyzmu.

 http://eska.salon24.pl/370253,dawno-temu-gwiazda

eska
O mnie eska

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (26)

Inne tematy w dziale Polityka