"Po raz pierwszy od czterech lat spadł w Polsce (w ubiegłym) miesiącu poziom inflacji do rozmiarów przewidzianych w granicznym zapisie ustawy budżetowej.
W tym samym miesiącu zakupy Polaków zmalały w stosunku do, jak to się pisze, „analogicznego okresu roku ubiegłego” o 10 %.
Malejąca sprzedaż wymusiła spadek inflacji, a to przekłada się na to, że decyzje Rady Polityki Pieniężnej, która akurat dziś miała swoje posiedzenie i utrzymała stopy procentowe na dotychczasowym poziomie. Z jednej strony to dziwi, gdyż Rada powinna dbać o poziom inflacji, ale przy tak optymistycznych danych powinna ( logicznie) te stopy obniżyć, co wszystkim w tym Kraju byłoby na rękę. A tu klops (kolaps)."
Źródło > http://andromeda.salon24.pl/431678,jaka-wiadomosc-pierwsza-dobra-czy-zla - dzięki, Zebe!!
A wnioski?
Wnioski są bardzo pocieszające, wbrew pozorom. Jednak ten narodek miedzy Odrą a Bugiem jest mądrzejszy, niż się wydaje. Zamiast wpadać w spiralę zadłużeń i wyrzucać kasę bez sensu, ludek spokojnie przygotowuje się do kryzysu. Oszczędza.
To nie jest dobra wiadomość dla Rostowskiego, bo spada popyt wewnętrzny, a to znaczy, że spadnie produkcja na rynek krajowy, a to znaczy, że będą mniejsze wpływy do budżetu i większe bezrobocie.
Ale to oznacza również, że efekty polityki Vincenta doprowadzą do kolapsu szybciej, niż się wydawało.
Od lat fascynuje mnie ten naród – niby durny na co dzień, a w sytuacjach naprawdę trudnych zachowuje się przedziwnie, zupełnie jakby ktoś tym sterował, a przecież tak nie jest. Najpierw działania są głupie przez lata, a potem nagle jakby się umówili....
I wtedy zawsze trafiają w punkt!
A władza zawsze wtedy robi głupie błędy, które ją pogrążają....
Inne tematy w dziale Gospodarka