eska eska
2145
BLOG

Nowe hasło od dziś – społem !

eska eska Polityka Obserwuj notkę 62

 

Najpierw muszę wspomnieć o tym , że tematy „wiejskie” w kontekście Raportu 2030 Boniego i KPZK przebiły się do świadomości i coraz więcej informacji na ten temat spotykam ostatnio w mediach. Ponieważ ja o tym tłukę notki od kilku miesięcy, to – nie ukrywam – pewna satysfakcja mnie dopadła – a jednak! Przebiło się!

Dla zainteresowanych link > tu wszystkie inne linki i informacje.


Skoro tak, to można pójść krok dalej.

Tu niezbędne będzie pewne przypomnienie z lat 70/80-tych. Otóż, jak wiadomo, PRL to był system zły, narzucony z zewnątrz i opresyjny. Dziś bardzo dużo mówi się o opresji, a bohaterowie podziemia z tych lat mnożą się jak króliki,  choć prawda jest taka, że wcale nie było ich tak wielu.

Natomiast w ogóle nie mówi się o tym, że była bardzo duża grupa osób w każdym prawie miejscu, która ten system potrafiła „mijać” nie dla własnej li tylko korzyści, ale dla dobra wspólnego. Wymienię choćby uczelnie, szkoły, szpitale, ale także różne zakłady pracy itp. Metody owego mijania czy też obchodzenia systemu były stosowane najczęściej, jak się dało, bo bez tego w ogóle nie dałoby się żyć w tamtych latach.


 A teraz do tematu – pamiętajmy, że na terenach uznawanych za wiejskie mieszka prawie 40% ludności i ta ilość się zwiększa. Miasta się kurczą. Jak słusznie mówi dr Fedyszak–Radziejowska, na wsi nawet bieda nie jest tak wykluczająca, jak w mieście, bo np. jedzenie można sobie samemu wyhodować, zamiast szperać po śmietnikach. Skoro rząd/władza chce koniecznie zmarnować  polską wieś i zubożyć wszystko, co peryferyjne, to nie zostaje nic innego tylko uspołecznienie/sprywatyzowanie tych obszarów, na których nam zależy.

Podam przykład dla ilustracji, o co mi chodzi.

W ramach programu likwidacji małych szkół wiejskich w mojej gminie też je pozamykano. Zaczęło się za AWS, bardzo prosto – subwencja dla gminy na dziecko dojeżdżające do szkoły zbiorczej była o 30% większa niż na dziecko w małej szkole.

No to wiadomo, co wybrały gminy z konieczności (brak funduszy). Dziś straszą puste, budowane nieraz własnymi rękami rodziców budynki. Ostatnia w kolejce likwidacja szkoły w mojej gminie przypadła w czasie, kiedy rodzice już się trochę pozbierali, nauczyli i zaprotestowali. Powstała szkoła społeczna, a wyniku wyroku sądowego gmina musiała oddać tej szkole procent subwencji wynikający z ilości dzieci. Okazało się, że za te same pieniądze, ale bez obowiązkowych biurokratycznych procedur, za to z pomocą wolontariatu rodziców można prowadzić świetną szkołę na wysokim poziomie.

Przykład drugi – poczta. Oczywiście zlikwidowano urząd pocztowy. Na skutek protestów mieszkańców i zabiegów władz gminy poczta zawarła umowę na prowadzenie usług z prywatnym sklepem – i działa, nadal mamy pocztę!


Takich przykładów jest wiele w całej Polsce. I myślę, że to jest kierunek, który trzeba obrać. 

Demokracja to jest taki ustrój, w którym powinna być przestrzegana równość obywateli wobec prawa – ale u nas tego nie ma, a demokracja w ogóle jest tylko fasadowa. To może spróbować inaczej? Po staremu?

Skoro nie da się przyzwoicie reformować od góry, a w zamian proponuje się nam fatalną w skutkach inżynierię społeczną, to trzeba jakoś przeciwdziałać.  Mijać pułapki systemu i wydzierać sposobem, skoro nie chcą dać po dobroci tego, co się uczciwie należy. Nie chcą wprowadzić bonu oświatowego czy bonu zdrowotnego? OK, zorganizujmy się i wyrwijmy tę kasę władzy z pyska na podstawie konstytucji. Oczywiście, byłoby idealnie, żeby różne konstrukty społeczne i polityczne potrafiły zorganizować coś na kształt agencji informacyjno- doradczych ( za darmo!) -zamiast think-tanków od bleblania na różne ogólne tematy. Intensywne wsparcie dla takich inicjatyw przyniosłoby o wiele bardziej znaczące korzyści polityczne. Tak jak Kasy SKOK są już w całej Polsce, tak powinna powstać sieć Towarzystw Oświatowych, sieć Towarzystw Zdrowotnych (w celu uspołecznienia przychodni zdrowia i małych szpitali) itp., itd.

Propozycja ma jeszcze jedną zaletę – otóż nie trzeba od razu deklaracji politycznych, na początek do współpracy wystarczy zdrowy rozsądek i odpowiedzialność za najbliższe otoczenie.

 

Czyli do roboty, Rodacy, bo inaczej nas wykołują ze szczętem! SPOŁEM[1], stare, dobre, polskie słowo!



[1] SPOŁEM – czyli razem, wspólnie, jak jeden mąż. Od tego wywodzi się słowo SPOŁECZEŃSTWO.

eska
O mnie eska

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (62)

Inne tematy w dziale Polityka