Który raz już o tym piszę? Czyli tzw. pytanie retoryczne....
Art. 104 ust. 1 Konstytucji RP stanowi, iż
"Posłowie są przedstawicielami Narodu. Nie wiążą ich instrukcje wyborców".
O skutkach takiego zapisu już pisałam. Teraz będzie o skutkach innego zapisu – Art. 2.
„Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej.”
Co to za dziwo, owo „państwo prawne”, czasem też opisywane jako „państwo prawa”? Otóż jest to taki twór, gdzie wszelkie zasady i sposoby działania obywateli reguluje prawo. Opisane to już jest w Preambule Konstytucji:
„ustanawiamy Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej
jako prawa podstawowe dla państwa
oparte na poszanowaniu wolności i sprawiedliwości, współdziałaniu władz, dialogu społecznym oraz na zasadzie pomocniczości umacniającej uprawnienia obywateli i ich wspólnot”.
No i widzicie – władze współdziałają i nawet dialogują z narodem, oraz umacniają prawo obywateli do robienia dla siebie tego, czego władza zrobić nie chce albo nie może. Oczywiście pod nadzorem prawa, stanowionego przez władzę dla dobra ciemnych ludzi, którymi władza łaskawie zarządza.
Nie wybieracie posłów, kochani PT Czytelnicy – poseł to jest taki ktoś, kto działa zgodnie z wola tych, co go posłali. Posłowie to byli w I RP.
Teraz są Wybrańcy - ludzie głosują na osobowości (copy right by Alex Disease – sic!).
Osobowości po wybraniu stają się Władzą. Władza tworzy prawo dla podwładnych, takie, jakie chce. Tudzież prowadzi dialog społeczny przy pomocy sondaży. I wszystko gra!
I dlatego jestem jak najbardziej za nową ustawą o zgromadzeniach, wyrzuceniem wolontariuszy ze szpitali czy innymi cudami, jak obowiązkowe szczepienia czy wiek emerytalny - bowiem one wynikają wprost z naszej konstytucji. Skoro celem nadrzędnym jest „demokratyczne państwo prawa”, a nie dobro obywateli, skoro obywatele są de facto masą powierzoną do zarządzania władzy nie związanej żadnymi instrukcjami z wyborcami, czyli mówiąc wprost, skoro ludzie nie są podmiotem , któremu służy państwo, tylko przedmiotem, którym państwo zarządza – to czemu tu się ktoś dziwi????
I dlatego niezmiernie mnie bawi protest różnych środowisk przeciwko ustawie o zgromadzeniach. Zgłaszanie zgromadzenia trzy dni wcześniej było demokratyczne, a sześć dni wcześniej to już nie? Przymus chodzenia w czerwonych szelkach by OK, ale już w czerwonych skarpetkach to wam coś narusza?
Lud miał ongi przywilej raz do roku - tydzień szaleństwa, czyli karnawał. A potem władza skróciła karnawał do trzech dni i jeszcze kazała wnosić opłatę – więc lud woła o utracie wolności.
Gdzie wy tę wolność widzicie? W tym, że mogliście sobie pokrzyczeć i pomachać transparentami za frico, a teraz będziecie sobie mogli pomachać za pieniądze?
Bez żartów.
Człowiek wolny działa zgodnie ze swym sumieniem. Nie przestrzega prawa, które jest narzucone dla wygody władzy i krzywdzi „człowieka prostego”. Sam decyduje i jest gotów ponieść za to wszelkie koszty. A przede wszystkim nie skamle!
Powtórzę po raz kolejny – czas ratować własne dusze.
PS.
A przy okazji porównajcie sobie naszą preambułę i wstęp do
Konstytucji Stanów Zjednoczonych Ameryki - i znajdźcie różnicę....
My, naród Stanów Zjednoczonych, pragnąc udoskonalić Unię, ustanowić sprawiedliwość, zabezpieczyć spokój w kraju, zapewnić wspólną obronę, podnieść ogólny dobrobyt oraz utrzymać dla nas samych i naszego potomstwa dobrodziejstwa wolności, wprowadzamy i ustanawiamy dla Stanów Zjednoczonych Ameryki niniejszą konstytucję.
Dodaję, bo znakomite (Zdenek Wrhawy mi wpisał na Niezaleznej.pl) >
"PRAWO JEST DLA GŁUPCÓW I BIEDAKÓW. SPRAWIEDLIWOŚĆ DLA BOGACZY."
Marek Krassus, 40 p.n.e.
http://eska.salon24.pl/392085,konstytucja-do-kosza
http://eska.salon24.pl/417394,panstwo-prawa-panstwo-lewa
http://www.sejm.gov.pl/prawo/konst/polski/wstep.htm
Inne tematy w dziale Polityka