Tak naprawdę to nie książka Rokity, tylko wywiad z nim, przeprowadzony przez Roberta Krasowskiego. I od razu powiem – to jest lektura obowiązkowa! Zwłaszcza dla młodych ludzi, którzy chcą coś zrozumieć z polityki ostatnich 25 lat.
Rokita wspomina cała naszą historię parlamentaryzmu, rządów poszczególnych ekip od 89-tego roku - i robi to w sposób wyjątkowo wyważony i spokojny. Nie znajdziemy tam odbicia różnych awantur, które wybuchały po drodze, nie znajdziemy sensacji – za to jest spojrzenie „od środka” człowieka, który w tym uczestniczył, a teraz stara się opowiedzieć o plusach i minusach, nie ukrywając własnych błędów, ale też i nie przywiązując wagi do spraw, które aczkolwiek głośne swego czasu - jego zdaniem nie miały znaczenia dla rozwoju sytuacji.
To dziwna książka, bowiem można się nie zgadzać z jego ocenami niektórych osób (aczkolwiek trudno mu odmówić prawa do takich ocen, wszak to człowiek z UW), trzeba jednak przyznać, że fakty opisuje rzetelnie. Mogę to potwierdzić, bo w pierwszym okresie transformacji sama byłam blisko wielu zdarzeń i wiem, jak było naprawdę.
Poza tym to książka pisana bez nienawiści - co samo w sobie jest już dzisiaj wielkim osiągnięciem - ale też i bez złudzeń.
Żeby zachęcić do czytania „prawaków”, podam dwa cytaty :
„Czyli to Kaczyński zbudował Tuskowi „zieloną wyspę?
Tak [....]. To nawet trudno nazwać majstersztykiem, bo nie sadzę, aby Kaczyński i Gilowska mogli przewidzieć skalę zagrożenia. To był raczej jeszcze jeden cud na Wisłą.”
„Tusk zastosował [.....] koncept opozycyjności totalnej. Nakłonił całą Platformę, aby nie zajmowała się od rana do wieczora niczym innym, jak tylko straszeniem ludzi Kaczyńskimi. [....] A że Jarosław Kaczyński miał już swoją czarną legendę z dawniejszych czasów, więc ta praca szła całkiem wartko”.
Moim zdaniem jednak główny walor tego wywiadu, poza ciekawym spojrzeniem przekrojowym, to opowieść o Tusku. Rokita powstrzymuje się od mówienia o własnej „krzywdzie”, pytanie o swoje boje z Tuskiem kwituje stwierdzeniem, że nie opowie, bo i tak by nikt nie uwierzył. Nie mówi również o Smoleńsku, ani o wielu innych istotnych zdarzeniach z ostatniego czasu, tak jakby nie chciał wchodzić w sprawy, które są niejako efektem rządów Tuska – on opisuje, o co Tuskowi chodzi naprawdę. I to jest nareszcie spójna odpowiedź na wszystkie pytania o tego człowieka. I powiem wam, że to jest gorsze od wszystkiego, co sobie wyobraziliście do tej pory.
Więcej nie napiszę, bo nie będę streszczać ksiązki – naprawdę przeczytajcie, warto wiedzieć, z czym mamy obecnie do czynienia ...