A nie, zapomnijcie, nie będzie o żadnych trudnych pytaniach, będzie o bełkocie. Zupełnie przypadkiem usłyszałam tę frazę (mapa trudnych pytań) przechodząc koło własnego męża, który słucha właśnie telewizji Republika. Co to do cholery jest „mapa” trudnych pytań???
To jest slang pseudo- socjologiczny, czyli diabelski ( jak pisze Coryllus i ma rację!).
Wszystkie idiotyzmy zaczynają się od masakry języka, od podstawiania słów i znaczeń kompletnie początkowo nie przystających do treści. A potem zaczyna się jazda...
Niestety, temu idiotycznemu obyczajowi ulegają także ludzie przyzwoici, ale niezbyt lotni, za to ambitni - i powstaje język kretyna! Nie mówi się już normalnie, nie ma prostych określeń, rzeczy nie są brzydkie albo ładne, uczynki nie są złe albo dobre, wszystko jest opakowane w watę pseudo-intelektualnego bełkotu.
W tym szaleństwie pozostaje prostemu człowiekowi parę określeń, które są jednoznacznie – te na k..., ch.... itp. I tak sobie czasem myślę, że narzekanie na barbaryzację języka prostego nie powinno mieć miejsca, bowiem te brutalne określenia są jednoznacznie w przeciwieństwie do reszty bełkotu, czyli de facto są samoobroną przed szaleństwem........
Inne tematy w dziale Polityka