eska eska
5009
BLOG

Jak coś łupnie :)

eska eska Polityka Obserwuj notkę 68

 

 

Sytuacja jest paradoksalna – z jednej strony zupełna katastrofa budżetowa, rząd już kompletnie się pogubił.  Zamarły właściwie inwestycje prywatne, ludzie wstrzymują się z zakupami rzeczy ponad podstawowych, podatki nie spływają i nijak aktywności zakupowej rodaków pobudzić nie można – trudno się dziwić, wszyscy przyszykowali się na ciężkie czasy. Zamiera więc i produkcja, rośnie bezrobocie, a więc podatki – oczywiście – tym bardziej nie spływają. Z drugiej strony nagle wyłoniła się niesamowita aktywność „oddolna”, referenda, nowe wybory w gminach, protesty. 

To wygląda jak pociąg, który w szczerym polu właśnie zwalnia kompletnie, bo pasażerowie zorientowali się, że maszynista wariat i chce ich rozwalić na moście nad przepaścią. No to mu odcięli dostęp do tendra i maszyna staje, bo węgla brak.

Ciekawa sytuacja – ludziska nie dają paliwa i urządzają sobie po swojemu swoje przedziały, za to maszynista siedzi w lokomotywie i za nic nie chce z niej wyleźć. A pociąg staje - i co dalej? To naprawdę zaczyna być groteska – przecież pociąg służy do jechania, a nie do stania w polu! A wygląda na to, że pasażerowie postanowili olać lokomotywę i póki co urządzić sobie w miarę wygodne miejsce do życia w warunkach ekstremalnych.

Tu mi się film przypomniał pod tytułem bodajże „Jańcio Wodnik” – może Tusk też tak zarośnie pajęczynami w swoim gabinecie? A my sobie będziemy siedzieć i czekać, aż wszystko zardzewieje i stanie się kompletnie niezdatne do użytku?

Są oczywiście w tym pociągu i przedziały „optymistów” – pobyt w tych rejonach przyprawia o ból głowy z powodu zupełnego szaleństwa ich pasażerów, to osobniki, które z nabożeństwem powtarzają mantry o super szybkiej kolei i pozasłaniali okna, żeby nie widzieć rzeczywistości.

Tak sobie myślę – zarośniemy w tym polu na amen, czy w końcu ktoś wywali maszynistę? Pewnie tak się zdarzy, w końcu ktoś się wkurzy i wtedy jak łupnie :)))

 

PS. Z czystego sentymentalizmu próbowałam obejrzeć Opole – łomatko.... Już mniejsza o wykonawców i repertuar, ale scenografia! Wielki wyjący jamochłon, z zębami do tego, a w środku miotają się jakieś śmieszne, ledwo widoczne i niesłyszalne figurki – kompletne dno. To już nie dzieło małpy z brzytwą, ale małpy z piłą spalinową :)))

eska
O mnie eska

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (68)

Inne tematy w dziale Polityka