Jakoś tak ostatnio zwróciłam uwagę na wielu rozczarowanych ludków w necie (ale nie tylko, także w realu spotykam podobne postawy). Są to osobniki dotychczas pewne siebie i zadowolone, a teraz nagle przejęte tym, że coś z tym rządem, Tuskiem, sejmem i w ogóle jest nie tak. Objawia się to rozczarowanie różnymi gwałtownymi okrzykami, przekleństwami i biadoleniem, przy czym wypowiedzi są głośne i bez oglądania się na to, czy ktoś trzeci przypadkiem nie słyszy.
Czyli hosanna i alleluja? A guzik!
Oto mamy, drodzy PT Czytelnicy, wysyp „przebudzonych”, którzy niby próbują coś zrozumieć, ale oczywiście nie zadają sobie wysiłku, żeby prześledzić różne ważne dyskusje, tysiąc razy już odbyte, poznać fakty milion razy już sprawdzone i opisane – o nie! To są osoby przyzwyczajone do czego innego. Pewny siebie i zadowolony leming zamienił się w pewnego siebie, aczkolwiek niezadowolonego cwaniaka. Tuska to oni już może i nie kochają, ale nadal tak samo gardzą całą resztą i nadal powtarzają te same kalki myślowe. To oni są mainstreamem i nie zamierzają z tego zrezygnować.
Przyłazi takim jeden z drugim i zaczyna zawsze tak samo – „mogę się ewentualnie zastanowić nad twoim punktem widzenia, ale masz mi wyjaśnić wszystko dokładnie od początku do końca. I najlepiej się skracaj, bo nie mam zbyt wiele czasu”.
A niby dlaczego????
Chcecie wiedzy? To ją sobie znajdźcie. Było słuchać, czytać, sprawdzać przez te wszystkie lata, bronił ktoś? Dziwią mnie tylko tzw. nasi, którzy zachwyceni faktem, że „elyta” już z nimi rozmawia, zamiast kpić i wyśmiewać – robią z siebie kompletnych durniów. Cóż, smuteczek.
A ja mam pamięć jak słoń.
I nie wzrusza mnie ani trochę owo „nawrócenie”. To tylko kasa, nic więcej. Tusk się obłowił, a im nie dał. Dlatego po obietnicy Kaczyńskiego, że będzie próbował, wzorem Orbana, coś z tymi ich kredytami zrobić - są nawet gotowi zagłosować na niego. A potem, jak już dostaną te ustawy i załatwią swoje problemy, zrobią to samo, co przedtem – wypną się i wrócą do swoich, znowu plując ma mohery, Kościół itp.
Mamy w Polsce setki tysięcy ludzi, których nie obchodzi nic i nikt poza własną kasą i pozycją. Mamy ich także bardzo wielu po naszej stronie, bo to choroba bardzo zaraźliwa, niestety.... I mamy kryzys.
Ku przestrodze piosenka.
Inne tematy w dziale Polityka