Takie powiedzenie kiedyś było > lepiej kamienie tłuc na drodze niż cudze dzieci uczyć. Muszę stwierdzić z pełną odpowiedzialnością, że to nieprawda. Uczenie dzieci/młodzieży to jest czysta przyjemność wobec próby przekonania o czymkolwiek współczesnego, dorosłego Polaka.
Współcześni, dorośli Polacy dzielą się mniej więcej na trzy podgrupy:
1. „Olejnik tak powiedziała, więc to musi być prawda”
2. „Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie”
3. „ ja tam nic nie wiem, wszystkie te polityki to złodzieje, na wybory nie chodzę”
Grupa pierwsza powtarza kłamstwa medialne jak prawdy objawione, ostatnio Halicki w TV Republika wyszedł na kompletnego idiotę, bo zamiast podawać jakieś logiczne argumenty, popisał się wiedzą typu „TVN24” i kompletnie się pogubił, kiedy mu wykazano, że opowiada bajki. Przyznam szczerze, że do teraz nie mogę pojąć, co mu odbiło – przecież wiedział, gdzie idzie i z kim będzie rozmawiał. Wykazanie mu, delikatnie mówiąc, „niewiedzy” było kwestia paru zdań. I dlatego zastanawiam się, czy on też już całkiem zgłupiał i wierzy we własne kłamstwa??? Bo że lud ciemny wierzy, to mogę zrozumieć przy tak intensywnej propagandzie, ale poseł, i to takiej rangi???? A on był naprawdę zakłopotany wobec podawanych dat i faktów...
Grupa druga - nawet nie będę komentować, powiem tylko tyle > jest tak zajęta szukaniem „kretów” i innych winnych wokół siebie i we własnych szeregach, że niedługo z tych szeregów kamień na kamieniu nie zostanie. Oczywiste jest też, że Ojczyznę wolną ma nam wrócić Bóg, bo sami nie umiemy – a jakby kto jednak coś próbował, to zawsze znajdą się najwierniejsi z wiernych, którzy wykażą, jaka to zdrada kolejna w szeregach się zalęgła. Grupa głównie modli się, maszeruje i ogląda TVN24, żeby mieć o czym potem pisać/dyskutować z oburzeniem.
Grupa trzecia, najliczniejsza – orze, jak może i w nic się nie miesza, „bo to i tak nic nie da”, za to wielce sprawnie buduje sieci wzajemnych usług i powiązań w szarej strefie.
Wg ostatnich sondaży znowu Korwin-Mikke wyprzedził tak znane postacie jak Ziobro czy Gowin - to dla mnie nieomylny znak, że narodek znowu popadł w paranoję. Ogólnie atmosfera jest, wypisz, wymaluj, taka, jak pod koniec rządów Jaruzelskiego, wszyscy zmęczeni i ogłupieni czekają na cokolwiek i zadowolą się byle ochłapem.
Kiedy porwano bł. księdza Jerzego, przez Polskę przebiegł prąd jak od uderzenia piorunem, ludzie rwali się do strajku generalnego i pewnie taki strajk by stanął i kto wie, jakby się skończył. Niestety, ta wściekłość została wyciszona zarówno przez Kościół jak i sporą część tzw. podziemnej Solidarności, w zamian władza podarowała farsę pod nazwą „proces morderców” i do dziś nie wyjaśniono prawdziwych okoliczności tamtego mordu. To był początek gangreny, Okrągły Stół był tylko konsekwencją.
Dziś mamy sytuację podobną – po tragedii smoleńskiej zafundowano nam farsę ze śledztwa i kpiny z rozumu i wrażliwości i po trzech latach prucia mózgów szansa na normalne funkcjonowanie jest prawie żadna, a lud wybierze cokolwiek, „byle się pogodzili i nie kłócili”. I uwierzy w kolejne kłamstwa, byle cokolwiek się poprawiło – bo nawała draństwa serwowanego już bez żadnych skrupułów jest nie do wytrzymania. Sądzę, że Kaczyński wie o tym tak samo dobrze jak ja i wie, że musi się z tym liczyć. Szans na samodzielne rządzenie póki co nie widać, a powtórka sytuacji jak z lat 2005-2007 nie ma sensu. Im bardziej PiS pnie się w górę, tym bardziej uaktywniają się wszelkie rozbijackie ruchy po prawej stronie. Jednocześnie rozczarowany elektorat PO przepływa do SLD i Palikota i to te dwie formacje walczą teraz o wygraną > Palikot ma błogosławieństwo żydokomuny, SLD - starych antysemitów z PZPR. Jedyna pociecha w tym, że „Chamy i Żydy” zerwały porozumienie zawarte w 1989....
Jednocześnie różne dobre i udane inicjatywy (jak choćby państwa Elbanowskich w sprawie sześciolatków) odcinają się jak mogą od wszelkiej partyjności, utrwalając tym samym mimowolnie przekonanie jak w pkt 3. Także różne media na prawicy (poza Ga Polem) pracowicie udają niezależność, wzmacniając to samo przekonanie – „wszyscy politycy są do niczego”. No to kto ma wygrać w takiej sytuacji, ja się pytam??????
Tu trzeba uczciwie powiedzieć, że aktywność posłów i radnych PiS w tzw. terenie jest w wielu miejscach praktycznie zerowa, a strach przed dopuszczeniem świeżej krwi wyznacza standardy postępowania, co także umacnia przekonanie z pkt 3.
Obserwuję także z niepokojem, że władza popadła w paranoję i sama wytwarza coraz częściej sytuacje groteskowe, jak chociażby zatrzymanie spokojnie stojących ludzi we Wrocławiu – „bo trzymali portrety”. Stała się oczywiście rzecz skandaliczna i naruszająca standardy demokracji, ale przede wszystkim to chore! Jedna strona chce koniecznie udawać terror (patrz wypowiedzi Sienkiewicza), a druga koniecznie chce „na ofiarny stos” – to się musi źle skończyć, a groteska być może już niedługo przerodzi się w prawdziwą tragedię. A wtedy przyjdzie stary doświadczony komunista Miller, który takie numery i prowokacje ćwiczy jeszcze od Gierka – i znowu zaproponuje Okrągły Stół.
Mam nieodparte wrażenie, że znowu poruszamy się jak w jakimś zaklętym kotle, że wszystko znowu zmierza do tragedii, bo rozum wspólnotowy (znowu) przestał działać.....
Inne tematy w dziale Polityka