eska eska
5561
BLOG

Jak wybuchło, to się spaliło.

eska eska Polityka Obserwuj notkę 70

 

 

Zaliczyłam dziś spotkanie z posłem Jędryskiem. Spodobał mi się -  normalny, rzeczowy, bez klasycznych dla wielu posłów manier celebryty politycznego. Widać, że człowiek jest fachowcem, zna się doskonale na swojej dziedzinie, nie musi niczego udawać – dla tych, co jeszcze nie kojarzą wyjaśniam, że profesor Marian Jędrysek to ten facet, który rozpoczął w rządzie PiS całą akcję pozyskiwania gazu z łupków.

Niestety, nie mogłam zostać do końca i nie pisałabym tej notki, gdyby nie dziwny zbieg okoliczności.

Prof. Jędrysek jeździ po kraju i zachęca starostów do skorzystania z obowiązującej wszak ustawy o ochronie środowiska, czyli zatrudnienia geologów powiatowych i chociaż sporządzenia mapy bogactw naturalnych na terenie powiatu, ze szczególnym uwzględnieniem wód geotermalnych. Jeździ, wyjaśnia, a na pytania stricte polityczne odpowiada, że woli mówić o tym, na czym zna się najlepiej i co może promować dla dobra całego społeczeństwa, czyli o bogactwach naturalnych i bezpieczeństwie energetycznym Polski.

Po krótkim wykładzie przygotowanym specjalnie dla zaproszonych samorządowców kilka minut dyskusji – oto wstaje facet ze starostwa i stwierdza, że on pracuje w administracji już 40 lat i wie, że to jest niebezpieczne, takie wiercenie otworów próbnych do tych wód geotermalnych. No wie i już. Wszyscy to wiedzą, za komuny wiedzieli i teraz wiedzą – bo można zatruć podziemne zbiorniki wody pitnej. Koniec, kropka. Riposta w postaci stwierdzenia, że takich odwiertów tylko w Polsce wykonano juz multum i nikt niczego nigdzie nie zatruł, że nowe technologie itd. – nie działa. Jak się pracuje w administracji, to się w końcu wie, no nie? A co wie taki profesor???

Było jeszcze kilka innych spraw związanych z pozyskiwaniem różnych surowców, a ja odniosłam wrażenie, że skutek tego przekonywania był taki sam – co tam wie, my tu jesteśmy u siebie i nie będzie nam tu jakiś poseł, do tego z PiS, niczego wciskał na siłę.

 

Od spotkania minęło zaledwie 4 godziny, wróciłam do domu, otworzyłam kompa i co widzę? Wybuchł gaz ulatniający się z gazociągu. Tego gazociągu?

Ofiary śmiertelne, poparzone dzieci, spalone ileś domów, koszmar. Klasyczna katastrofa ekologiczna na dużą skalę. Nie dalej jak wczoraj w TV Republika była dyskusja o gazie, rurze i PGNiG, a tam pro-rządowy ekspert w sposób absolutnie bezczelny wyśmiewał wszelkie zastrzeżenia i wątpliwości, zachowywał się jak ostatni buc i oczywiście twierdził, że dzięki wspaniałej współpracy obecnego rządu z Rosją sytuacja jest znakomita.

No bo jest – co tam, że pół wsi wyleciało w powietrze, jakiś problem? Najważniejsze, że Sikorski przeprosił za spaloną budkę strażniczą pod rosyjską ambasadą. Geotermia? To dla moherów! My tu wiemy najlepiej. I mamy wszystko pod kontrolą!

 

http://pl.wikipedia.org/wiki/Mariusz_Orion_J%C4%99drysek

http://dobrezycie.salon24.pl/548215,niewielka-eksplozja-gazociagu

eska
O mnie eska

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (70)

Inne tematy w dziale Polityka