Dziś wieczorem, kiedy przechodziłam przez pokój, gdzie mój mąż ogląda czasem telewizję, mignęła mi przez chwilę zajawka o tym, jak to pan prezydent się dziwi.
Dziwił się osobiście, na ekranie. Chodziło o to, że on nie może pojąć jak to jest, że prokuratura umorzyła kolejne postępowanie wobec Macierewicza. Pan prezydent Komorowski z marsem na czole mówił wzburzony, że to jest bardzo nie w porządku. Wszak ministerstwo od wojska (MON) przegrywa wszystkie sprawy z oskarżenia byłych funkcjonariuszy WSI, pokrzywdzonych przez Macierewicza! I że to tak nie może dalej być!
Panie prezydencie nasz ulubiony, może ja Panu wytłumaczę, bo – jak widzę – od śmierci Pańskiego promotora i opiekuna intelektualnego, czyli pana Mazowieckiego - ciut Pan stracił orientację.
Otóż jest tak, że MON niczego nie przegrywa. MON w sprawach z oskarżenia byłych funkcjonariuszy z WSI po prostu idzie na ugodę. Bo to taki układ jest, oni się ugadzają, a prokuratura umarza kolejne śledztwa przeciwko Macierewiczowi. A czemu? A temu – drogi nasz Prezydencie – że prowadzenie tych spraw przed sądem mogłoby oznaczać konieczność sięgnięcia do owego osławionego Raportu z likwidacji WSI, łącznie z tym tajnym aneksem, którego tak był Pan ciekaw swego czasu. I mogłyby wyleźć na jaw bardzo dziwne sprawy, w tym również Pana nazwisko przy okazji. Wszak mimo różnych tajności wróg nie śpi, a GaPol czuwa!
Dlatego, nasz kochany Prezydencie, dla Pańskiego dobra i utrzymania szacunku publisi dla urzędującego prezydenta tak się jakoś układa, że MON płaci, a prokuratura umarza. I - doprawy – niech Pan lepiej się w to nie miesza i nie zaczepia Macierewicza. Dla własnego dobra.
Inne tematy w dziale Polityka