FB
FB
Eternity Eternity
109
BLOG

Czy pamietacie genialnego poete Władysława Szlengela?

Eternity Eternity Kultura Obserwuj notkę 22


image

W tej kamienicy przy ulicy Waliców 14 mieszkał Władysław Szlengel. Pisałem już o nim dzisiaj, ale chciałbym przypomnieć jeszcze nieprawdopodobną historię wiersza pt. "Rzeczy". W 1943 r. redaktorzy czasopisma "Kultura Jutra" ogłosili konkurs na utwór o Warszawie. Jedno ze zgłoszeń było niezwykłe: ktoś podniósł kartkę, którą z konwoju prowadzonego przez płonące getto rzuciła młoda dziewczyna. Podniósł, przeczytał i zaniósł do redakcji. Konkursu nie mógł wygrać wiersz bez autora, ale z uwagi na sytuację wydrukowano go w czerwcowo-lipcowym numerze pisma, obok wierszy m.in. Tadeusza Gajcego i Jerzego Zagórskiego. Szlengel wówczas od wielu dni już nie żył. Dopiero po wojnie ustalono, że to był jego wiersz. Przypomnę go tutaj:

Rzeczy"
"Z Hożej i Wspólnej, i Marszałkowskiej
jechały wozy… wozy żydowskie…
meble, stoły i stołki,
walizeczki, tobołki,
kufry, skrzynki i bety,
garnitury, portrety,
pościel, garnki, dywany
i draperie ze ściany.
Wiśniak, słoje, słoiki,
szklanki, plater, czajniki,
książki, cacka i wszystko
jedzie z Hożej na Śliską.
W palcie wódki butelka
i kawałek serdelka.
Na wozach, rikszach i furach
jedzie zgraja ponura…
A ze Śliskiej na Niską
znów jechało to wszystko.
Meble, stoły i stołki,
walizeczki, tobołki.
Pościel, garnki — psze panów,
ale już bez dywanów.
Po platerach ni znaku
i już nie ma wiśniaków,
garniturów ni betów,
i słoików, portretów.
Już zostały na Śliskiej
drobnosteczki te wszystkie,
w palcie wódki butelka
i kawałek serdelka.
Na wozach, rikszach i furach
jedzie zgraja ponura.
Opuścili znów Niską
i do bloków szło wszystko.
Nie ma mebli i stołków,
garnków oraz tobołków.
Zaginęły czajniki,
książki, bety, słoiki.
Poszły gdzieś do cholery
garnitury, platery.
Razem w rikszę tak wal to…
Jest walizka i palto,
jest herbaty butelka,
jest ogryzek karmelka.
Na piechotę, bez fury
idzie orszak ponury…
Potem z bloków na Ostrowską
jedzie drogą żydowską
bez tobołów, tobołków
i bez mebli czy stołków,
bez dywanów, czajników,
bez platerów, słoików,
w ręce z jedną walizką
ciepły szalik… to wszystko,
jeszcze wody butelka
i chlebaczek na szelkach,
depcząc rzeczy — stadami
nocą szli ulicami.
A z Ostrowskiej do bloku
szli w dzień chmurny o zmroku —
walizeczka i chlebak,
więcej teraz nie trzeba —
— równo… równo piątkami
marszem szli ulicami.
Noce chłodne, dni krótsze,
jutro… może pojutrze…
na gwizd, krzyk albo rozkaz
znowu droga żydowska…
ręce wolne i tylko
woda — z mocną pastylką…
Od Umszlagu wzdłuż miasta,
hen, aż do Marszałkowskiej,
w pustych domach narasta
życie, życie żydowskie.
W porzuconych mieszkaniach
narzucone tobołki,
garnitury i kołdry,
i talerze, i stołki,
tlą się jeszcze ogniska,
leżą łyżki bezczynne,
tam rzucone w pośpiechu
fotografie rodzinne…
Książka jeszcze otwarta,
list z półzdaniem… „Niedobra”,
szklanka wciąż nie dopita
oraz karty z pół robra.
Wiatr przez okno porusza
rękaw zimnej koszuli,
leży kołdra wgnieciona,
jakby ktoś się w nią wtulił,
leżą rzeczy bezpańskie,
stoi martwe mieszkanie,
aż pokoje zaludnią
nowi ludzie: Arianie…
Zamkną okna otwarte,
zaczną życie beztroskie
i zaścielą te łóżka
i te kołdry żydowskie,
i koszulę upiorą,
książki włożą do półki,
szklankę kawy wyleją,
robra skończą do spółki.
Tylko w jakimś wagonie
pozostanie to tylko:
Nie dopita butelka
z jakąś mocną pastylką…
A w noc grozy, co przyjdzie
po dniach kul oraz mieczy,
wyjdą z kufrów i domów
wszystkie żydowskie rzeczy.
I wybiegną oknami,
będą szły ulicami,
aż się zejdą na szosach
nad czarnymi szynami.
Wszystkie stoły i stołki,
i walizki, tobołki,
garnitury, słoiki,
i platery, czajniki,
i odejdą, i zginą,
nikt nie zgadnie, co znaczy,
że tak rzeczy odeszły,
i nikt ich nie zobaczy.
Lecz na stole sędziowskim
(jeśli VERITAS VICTI… )
pozostanie pastylka
jako CORPUS DELICTI."

image

Władysław Szlengel był synem warszawskiego malarza, który tworzył plakaty filmowe. W 1930 roku ukończył Szkołę Handlową Zgromadzenia Kupieckiego Miasta Warszawy.
W latach szkolnych odkrył swój talent do rymowania. Publikował swoje teksty w gazetce szkolnej, ale wkrótce nawiązał współpracę z kilkoma dziennikami i tygodnikami
image

Szlengel pisał wyłącznie w języku polskim. W 1939 roku był jednym z najbardziej rozpoznawalnych autorów tekstów piosenek w Polsce i autorem kilku popularnych utworów. Publikował również artykuły satyryczne w tygodniku Szpilki oraz artykuły polityczne w Robotniku i lwowskim dzienniku Sygnały.

Wziął udział w obronie Warszawy w 1939 roku.Później przeniósł się wraz z żoną do Białegostoku, wówczas okupowanego przez Sowietów. Tam pracował jako dyrektor lokalnego Teatru Miniaturowego.W 1940 roku powrócił do Warszawy. 16 listopada 1940 roku ulica Waliców, przy której mieszkał, została włączona do warszawskiego getta.
Ulica Waliców 14, Warszawa

image

Został organizatorem życia kulturalnego w dzielnicy getta. W swojej poezji Szlengel opisywał codzienne doświadczenia i cierpienia Żydów, nie stroniąc od ironii. Wiele jego wierszy dokumentuje Holokaust, w tym procedury „Umschlagplatz”, transporty do obozu zagłady w Treblince oraz okoliczności śmierci Janusza Korczaka. Podczas pobytu w getcie bezskutecznie próbował znaleźć schronienie po stronie „aryjskiej” i współpracował z Oyneg Shabbos. 

Wikipedia
Eternity
O mnie Eternity

Try to be Meraki, - means “to do something with soul, creativity, or love”

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (22)

Inne tematy w dziale Kultura