Mój starszy łódzki przyjaciel Marian Lichtman

Na pograniczu podstawówki z marzeniem bycia uczniem LO.

A teraz, pół wieku później, stara gwardia rozproszona po całym świecie nadal się trzyma razem.

Harshit Sambyal

Ewa Zmijewska

Josef Poslavski

Marian Lichtman

Baldé Thierno Adama

Kalina Pruszyńska

Bartek Wolski

Artur Aniol

Władysław Kielar

Iwona Musiaka

Halina Wesolowska

Grazyna Sznajdman

Arthur Petryka

Gocha Sobka

Sabina Andraczyk

Anna Graf

Alina Hen

Coongt Ngyuen

Krystyna Krzykowska

Peter Rosik

Wanda Rybak

Roman Dębski

Barbara Kaczkowska

Barbara Malowanczyk

Zbigniew Gołda

Krystyna Stevenson

Tonia Washinski

Wieslawa Malgorzata Harwat

Sławomir Rawski

Włodzimierz Stelmaszczyk

Monika Czechowicz

Małgorzata Pawłowska

Roza Gruber

Frida Lorén

Krzysztof Krygier

Jacob Szwajcer

Basia Szamborska

Orit Zehavi Bergman

Tomasz Migalski

Isabella Wilson

Tomasz Herzog

Iwona Popławska Wojnarowska

Bonnie Adams

Sławek Hajdamowicz

Magda Latker

Mai Ono

Poznałem Mariana w okresie Trubadurow, kiedy chciał grać na gitarze i śpiewać piosenki Elvisa.

Niestety, było zbyt wielu gitarzystów i wokalistów. Było wolne miejsce na perkusji. Nie tylko talent, ale także noszenie cholernie ciężkiego sprzętu. I tak już zostało. W Łodzi chodziliśmy do słynnego Klubu Studenckiego 77 w Pietrynie. Marian mieszkał z rodzicami na ulicy Kamiennej/Włókienniczej, gdzie nie można było zbliżyć się do „baluciorzy” bez kija i noża. Marian był zaprawiony w bojach, wielki facet z dobrym prawym sierpowym. Nikt nas nie ruszał...

Ojciec Mariana prowadził szanowaną cukiernię. Po godzinie 17 rozdawał lokalnym biednym dzieciom darmowe słodycze.

Niestety, nie uchroniło go to przed wyrzuceniem z Polski w 1968 roku za swoją otwartość. Marian otworzył klub nocny w Kopenhadze i tęsknił za Łodzią.

Po 1990 roku wraz z żoną, z którą był związany od ponad 50 lat, osiedlił się na trasie Łódź-Kopenhaga. Wkrótce wszyscy zobaczyliśmy w Łodzi innych amerykańskich repatriantów, w tym Krzysiu Krawczyk. Jeśli ktoś jest zainteresowany trudnymi czasami w Polsce, ale także doskonałą muzyką lat 60., pojawi się płyta CD. Być może?