Pamiętam lata młodości. Ogólniak i cały ten wspaniały czas w fatalnych okresie naszej historii. Toczące się sprawy wokół nas były proste jak drut.

Nasza nienawiść do komuny i bydła go popierającego. Ale z życia braliśmy to, co każdy młody człowiek w świecie. Spotkania, potańcówki, prywatki, kluby, winko i dziewczynki. W glowie nam się nie mieściło, żebyśmy gadali przy spotkaniach o plebsie i fornalach reprezentujących PZPR, ZMS, etc. Zawsze te same mordy plebejskie, czy to w garniturach, czy wojskowych, milicyjnych, ormowskich drużyn z zapałem i poświeceniem, - bicia ludzi inaczej myślących i inteligencji. Nadal te popłuczyny i ich odpowiedniki DNA nowego pokolenia sa wśród nas. Przybrali maskęnarodowych socjalistów. Lunatycy, karły umysłowe z trudnych domów. Jak wami łatwo manewrować nic nie strąciło na aktualności.

Nadziwić się nie mogę, jak to się dzieje, że w sobotę czas relaksu, wizyt przyjacielskich, młodzi ludzie wypisuje tu androny politycznego chlewu z uzysku elektronicznych mediów.

Kogo to obchodzi? Po co to robicie i dlaczego? Czy nadal Wam ktoś rozsądny nie wytłumaczył, ze NIE Polska jest najważniejsza, ale Wy sami?