Iran oficjalnie potępia polskich studentów

Ale się naszym studentom dostało... Że nie wiedzieli gdzie jadą, że dali się sprzedać i za 20 złotych paradowali jak na PRL-owskich pokazówkach. Przypominam - chodzi o sprawę sprzed tygodnia kiedy to Gazeta Wyborcza nagłośniła, iż polscy studenci gromadnie wyjeżdzają na "balangę" w Paryżu. Balangę organizowaną przez National Council of Resitstance of Iran, śmiertelnego wroga teherańskiego reżimu. Co prawda w ciągu kilku dni Gazeta zmieniła styl i z terrorystów NCRI stał się irańską opozycją, ale w mediach i tak zrobiło się głosno o praniu mózgów zagubionej i nie rozumiejącej świata polskiej młodzieży. 

Studenci mogą być jednak z siebie dzis dumni - irański ambasador Hadi Faradżwand na specjalnej konferencji aż pienił sie z wścieklości - wydarzenie to wg niego było upokarzające dla polskiego środowiska naukowego, a organizatorzy (chyba już ci francuscy) powinni trafić pod sąd. Zagroził także pogorszeniem stosunków Polska - Iran.

Jak czytamy w opublikowanym jeszcze wcześniej oświadczeniu prasowym - W piątek dnia 27 czerwca, zgodnie z informacją opublikowaną przez "Gazetę Wyborczą", pewna liczba polskich studentów, sięgająca wg dziennika tysięcy osób, kierując się możliwością darmowego wyjazdu, naiwnie wpadła w podstępne i oszukańcze sidła organizacji terrorystycznej o nazwie MKO (...)

i dalej

Nieświadomy udział polskich studentów we wspomnianym przedsięwzięciu i naiwna łatwowierność, z jaką dali się wywieść na manowce terrorystycznej i zbrodniczej organizacji, nie dość, że przynosi ujmę pozycji i prestiżowi naukowemu polskich uczelni, to jeszcze bez wątpienia nie licuje z godnością wielkiego i odgrywającego ważną rolę Narodu Polskiego.

Nie jest to jednak koniec - ambasada Iranu domaga się takze gremialnego potępienia polskich studentów - Byłoby pożądane, aby środowisko akademickie, wykładowcy i studenci z całej Polski, potępili owo podstępne działanie. Jest oczywiste, że zwalczanie terroryzmu nie osiągnie celu, o ile zabraknie czujności i świadomości wszystkich środowisk, a zwłaszcza kręgów uczelnianych i naukowych.

Przypominam - słowa te wypowiada ambasador państwa drwiącego z wszelkich zasad uznanych przez cywilizowane społeczeństwa. Ambasador państwa, w którym homoseksualistom grozi śmierć, a karę główną wykonuje się takze na 15 letnich dzieciach. Państwa znajdującego się na czele listy reżimów gwałcących prawa człowieka - obok Kuby, Białorusi, Birmy czy Korei Północnej. Państwa, które rok temu skazało 2 kurdyjskich dziennikarzy na śmierć, argumentując iż "byli wrogami Boga". Wreszcie państwa aresztujacego i poniżającego wyznawców innych religii (głównie chrześcijan - zarzucając im "działanie na szkodę islamu" - ta bulwersująca sprawa została ostatnio podjęta przez AI - http://amnesty.org.pl/archiwum/aktualnosci-strona-artykulu/article/6119/85.html?cHash=0fdf6c2f81)

Zresztą trudno mówić o cywilizowanych standardach - jeśli zachodnia koncepcja "Praw Człowieka" została uznana przez irańskich ajatollachów za "broń w rękach naszych wrogów, używaną by walczyć z islamem".

Wobec niewielkiej wiedzy na temat sytuacji na Bliskim Wschodzie wśród polskiego społeczeństwa -  studenci zostali naprawdę poszkodowanymi - własnie przez obliczone na tanią sensacje publikacje w prasie - ktorych autorzy nie mieli żadnego pojęcia o opisywanym temacie. Równie rzeczowe byłoby nazwanie terrorystami niechętnych Chinom ugrupowań tybetańskich, znienawidzonych przez Łukaszenkę opozycjonistów białoruskich bądź też wrogich Fidelowi Castro działaczy kubańskich.

Jeśli jednak kuriozalność podobnego oświadczenia ambasady białoruskiej, kubańskiej lub chińskiej byłaby najzupelniej oczywista - w odniesieniu do Bliskiego Wschodu tej jasności dla wielu nie ma. Braki w wiedzy o tym regionie świata - oraz czesto specyficzne resentymenty wobec państw z którymi stosunki Iranu są bardziej niż chłodne - czynią tę sprawę wyjątkową.

W odpowiedzi na słowa irańskiego ambasadora polskie środowisko naukowe i studenckie rzeczywiscie powinno zareagować - zwracajac sie z apelem aby Iran dołączył wreszcie do grona państw cywilizowanych, nie wygrażających swoim sąsiadom i szanujących ludzką godność. 

Michał Wiśniewski.

Autor jest prezesem Fundacji Europa 21.