Eurybiades Eurybiades
450
BLOG

Olbrzym się obudził i może przyp.....lić

Eurybiades Eurybiades Donald Tusk Obserwuj temat Obserwuj notkę 27

     Ciśnienie już opadło - a przedtem, rzecz jasna - nieco podskoczyło, co jest chyba naturalne przy uczestniczeniu w wydarzeniu o znacznym kalibrze;  uczestniczeniu jednakże tylko za pośrednictwem telewizora - a to w jakimś, choć  nie decydującym stopniu tonowało odczucia  i pozwalało zachować odrobinę dystansu.  Nie widziałem całej transmisji, ale znaczną jej część - owszem i od samego początku oglądania upewniłem się, że sprawy idą w dobrym kierunku, choć to, że  "olbrzym się obudził" - zabrzmiało cokolwiek niepokojąco.  Zaraz potem Borys Budka zapewnił jednak, że jak PO obejmie władzę, to  "będzie można kochać, jak kto chce - i chodzić za rękę z kim się chce" ;  uznałem więc, że jest ok. i rozglądałem się oraz słuchałem znacznie już spokojniej.  Nie zawsze dobrze to wychodziło i np. co powiedziała pani Kidawa Błońska  - nie wiem;  pewnie dlatego, że natura nie chciała, abym dobrze usłyszał.  Za to słyszałem wyraźnie Pawła Kowala:  - " nie wolno nam stracić nadziei! - nie oddamy cię, Polsko! - przekraczamy razem próg nadziei! - idziemy razem, żeby było w nas więcej dobra!" ;   ładunek intelektualny wręcz rozsadzający jego wynurzenie i tym razem mnie nie zawiódł.

    Niby -  marsz polega głównie na przebieraniu nogami, ale mówiono przy tym dużo.  Jaśkowiak: - w tym roku PiS dostanie łomot!  Arłukowicz: - nie zostawimy was  (tj. kobiet)  sam na sam z Kaczyńskim!  Truskolaski:   - nie pozwolimy zrobić z Polski Białorusi!  Nie komentuję, bo cóż tu dodać ...  Wypowiadali się też pomniejsi, wyciągani chyba losowo z szeregów.  Akcentowano zwłaszcza kwestię wolności - to znaczy:  - nie ma jej, a myśmy przyjechali o nią walczyć.  Nieodparcie nasuwa się w związku z tym brakiem wolności pytanie:  jak oni tu się, omijając pisowskich stójkowych i siepaczy dostali?! - pewnie przedzierając się chyłkiem przez chaszcze, brnąc przez mokradła i jak ten bohater z białoruskiej granicy - płynąc rzeką i wychodząc na brzeg nocami.

   A co poza wolnością?  Różności:  - rząd to ciemnota!  - mamy zapadliska!  - zatruli Odrę i wycinają lasy!  - jestem tu, bo to mój obowiązek!  - jesteśmy tu, bo mamy dość okradania społeczeństwa!  - Pomorze Zachodnie ma dość!  -wolna Polska!  - przyjechałam walczyć o Polskę moich marzeń, w której ludzie są wolni i dba się o klimat!  - żądam prawa do decydowania o własnym ciele!   Czego chciał  "emeryt z Lublina"  (była taka plansza)  oraz Dorota P. maszerująca pod planszą za swoim imieniem - nie udało się ustalić, ale chyba bez większej szkody; to wszystko sprawiało i tak wrażenie grochu z kapustą.  Ale parę wystąpień nosiło cechy działania jakby zaplanowanego i przemyślanego:  dwie samorządowczynie ze wschodniej części kraju ostro protestowały przeciw dzieleniu Polski na A i B i nie zgadzały się na komunikacyjne wykluczenie małych miast.  A pani z Koła Gospodyń Wiejskich żądała, aby jej wnuk mógł żyć w kraju liczącym się w świecie - co przy tej władzy jest niemożliwe.  Jak wiadomo, zrównoważony rozwój i dostępność komunikacyjna - to konik obecnej władzy, a Koła Gospodyń są dopieszczane finansami i uznaniem;  jak nic - te wypowiedzi miały chyba przekonać,  że ani w małych samorządach Polski wschodniej - ani u gospodyń PiS poparcia nie znajdzie.

   Do człowieka mojego pokroju najcelniej trafiają obrazy, przyglądałem się więc pilnie transparentom i planszom dźwiganym przez pochodowiczów;  najciekawsze udało się zapamiętać: 

"Wolności i Tuska nie oddamy"

"Nie będzie Kaczor pluł nam w twarz i dzieci nam tumanił"

"Tusk my hero" 

"Tusk simply the best"

Nie zauważyłem, ale być może dwa ostatnie niósł ten aktor, co wstydzi się mówić po Polsku?  Z jeszcze jednym obcojęzycznym plakatem jest pewien kłopot:  "Tusk premier fur Polen" - czy niósł go jakiś freund zza zatrutej Odry, czy może nierozpoznany pisiorski prowokator?

  I jeszcze taka całkiem liczna kategoria się pojawiła:

"Dupa, nie prezydent"

"Niech idą w PiSdu" 

"500+800+ROSPISDZIEL"

"Chcę żyć w wolnym kraju, a nie w PiSdzielskim raju"

   Te ostatnie plansze trzeba zestawić z wypowiedzią znanego reżysera  S.   który stwierdził, że bez kultury nic nie ma sensu, a teraz kultura ma wykrzywioną nacjonalistyczną formę  i rząd posługuje się nią, aby trzymać naród w marazmie.   Jaki marazm - pozwalam sobie nie zgodzić się z reżyserem - czy z tych plansz  mogących chyba uchodzić za dzieła plastyczno - literackie nie bije blaskiem nie dająca się niczym stłamsić wypowiedź artystyczna?  I czy performans Andrzeja Seweryna nie nosi cech artystycznej świeżości?  Jak to zestawić z Tuskiem, że niby - "olbrzym się przebudził" ,  to można się obawiać, że on - ten olbrzym - zaraz nam przy....doli;  zgroza - z dwojga złego wolałbym, żeby zrobił to wnuczek, do którego aktor swój apel zaadresował.

   I wreszcie - najważniejsze, czyli - co wyeksplikował DT:   - potrafimy oddzielić dobro od zła, a prawdę od kłamstwa. Jest nas pół miliona  (tu akurat z prawdą było średnio).  Robimy to wszystko dla naszych dzieci i wnuków  (chyba im współczuję!).  Tu jest Polska!  Mamy w sercach Polskę, naszą ojczyznę.  Od pani Moniki odwrócił się rząd, o czym mówiła ze łzami w oczach!   A pani Agnieszka chciała uczciwych podatków.Rozumiem historię lepiej , niż Kaczyński!  "Nie ma Kaszeb bez Polonii, a bez Kaszeb Polsci" Jestem Kaszebą!  (wnioski wyciągajcie).  Nie ma Polski bez miłości, solidarności i wolności - a rządzą nami ludzie nie umiejący kochać.  Jeszcze Polska nie zginęła!  Znaleźliśmy w sobie siłę, bo zaczęliśmy mówić prawdę  (zaczęliśmy - a przedtem?).  Każdego dnia zło rozlewa się po kraju...  Poczucie humoru też jest naszym orężem!  (jasne - zakopane w Zakopanem he, he...)  Dziękujemy Wałęsie z Matką Boską w klapie!  Ślubuję zwyciężyć, rozliczyć i zadośćuczynić!  Amen.  Tak to mniej więcej szło i jak rozumiem, DT chciał przy pomocy tego zlepku komunałów  kogo się tylko da, w tym może i mnie, do siebie przekonać.  W moim ulubionym serialu  "Ranczo" młody ksiądz po rozmowie z grupą parafian, którzy byli  w zasadzie przeciw wszystkiemu - powiada:  "to jest tak, jakby Arystotelesa nigdy nie było  i a + b nie równało się b + a".   Tę wygłoszoną przez wikarego kwestię przypomniałem sobie spędziwszy po południu 4 czerwca 2023 parę godzin przed telewizorem.

    


Eurybiades
O mnie Eurybiades

Konserwatysta

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka