Eurybiades Eurybiades
458
BLOG

W Platformie nie czytają Bułhakowa

Eurybiades Eurybiades Polityka Obserwuj notkę 40

      ...no, bo gdyby było inaczej,  to by się w ostatnich przedwyborczych zagrywkach nieco miarkowali.  Odwołując się do Bułhakowa myślę o tej scenie z   "Mistrza i Małgorzaty", w której zmieniony w upiora administrator  Warionucha częstuje dyrektora finansowego Rimskiego opowieścią o bezeceństwach dokonywanych przez Stiopę Lichodiejewa;  Rimski to wszystko najpierw z satysfakcją kupuje, ale im bardziej drastyczne stają się opisywane wybryki - tym mniej on w nie wierzy, aż w końcu zdaje sobie sprawę, że jest robiony w konia - bo żadna z opisywanych mu spraw  nie mogła się wydarzyć naprawdę.  Tak, tak - w niczym nie należy przesadzać, bo wtedy łatwo o to, że się sprawa, że tak powiem - rypnie i rzecz spełznie na niczym;  starasz się usilnie, ale ciut za bardzo - i kicha;  spodziewasz się czegoś - a to nie wychodzi.  Zupełnie , jak w tej książeczce o niedźwiadku:  - im bardziej wyglądał na zewnątrz, tym bardziej nikogo tam nie było. 

   No, dobra - nie czytają tego rosyjskiego pisarza, to ich sprawa;  jak mówił Franciszek Villon - "Pan Bóg z niemi!"  (co mnie naszło z tymi odniesieniami do literatury - nie mam pojęcia; już nie będę!).  Najwyraźniej nie znają też powiedzenia, że co za dużo - to niezdrowo;  to zrozumiałe, że w tym środowisku znajomość polskich przysłów i sentencji nie jest powszechna - ale przecież u zachodnich sąsiadów powinno chyba funkcjonować coś w rodzaju: - zu viel ist nicht gesund  ( przepraszam za niemczyznę znaną mi tylko z filmów o wojnie) - więc guru tej omawianej części społeczeństwa powinien to znać i dać sobie spokój z powoływaniem się na niebudzącego zaufania osiłka, którego strach byłoby spotkać w ciemnej uliczce.  Od mądrości zawartej w ludowych powiedzonkach są daleko,  "Mistrza"  i  "Puchatka"  nie znają - ale coś przecież chyba czytali?  Pewnie dość uprawnione może być przypuszczenie, że  "Szczerze" - mają już za sobą, a mozolą się teraz nad  "Rafałem".  Niedawno można było się przekonać, że na tym nie koniec:  ci obficiej obdarzeni wyrafinowanym gustem literackim sięgają też po inne produkcje piśmiennicze i jeden z nich, profesor ekonomii Dariusz Filar - znany też, co prawda w niezbyt szerokim kręgu, jako autor powieści - ogłosił na fejsiku:  "Felietony Krzysztofa Skiby czytuję z przyjemnością.  A także ze szczyptą zazdrości..."   Komentować?   E...

   A wracając do rzeczy:  gdyby mi ktoś o Tusku, o którym, najoględniej mówiąc,  nie myślę niczego dobrego - powiedział, że on mordował staruszki, żeby im zabrać złote zęby - to bym takiego opowiadacza obśmiał uznając rzecz za bezczelnie naciąganą.  Jakie wiadomości nt. Nawrockiego stara się Tusk forsować powołując się na kryminalistę - wiadomo.  Cóż - jak powiadał znajomy wieśniak: - ludzie nie są jednakowe!  Ciekawe, że Czepiec w  "Weselu"  mówił podobnie:  "Ptok ptokowi nie jednaki, człek człekowi nie dorówna..."   (miało nie być literatury, ale nie wytrzymałem).  A dalej - to tam jest tak;  ..."nie polezie orzeł w gówna!".  Cóż - orzeł, to nie, ale jak widać, łatwo znajdzie się osobnik, co w tę substancję chętnie wdepnie próbując chlapnąć na przeciwnika.            Powiada się też - poza wcześniej przytoczonym porzekadłem - że za dużo, to i świnia nie zje.  DT wydaje się liczyć wśród swoich słuchaczy na ponadnormatywne osobniki tego gatunku.

Eurybiades
O mnie Eurybiades

Konserwatysta

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (40)

Inne tematy w dziale Polityka