Ostatnio trochę mniej pisałam, gdyż od świtu po noc byłam zaangażowana w duży projekt doradztwa zawodowego dla osób nieaktywnych lub bezrobotnych. Miałam za zadanie określić ich postawę, umiejętności i wiedzę pod kątem odniesienia przyszłego sukcesu w byciu przedsiębiorcą. Osoby, które wykazały wysokie predyspozycje do bycia przedsiębiorcami zostały zakwalifikowane do programu, w którym najpierw zostaną dokładniej jeszcze przeszkolone, a następnie otrzymają dofinansowanie na założenie własnej działalności gospodarczej.
Przez moje „ręce” przeszły bardzo przedsiębiorcze osoby. Jestem przekonana, że uda im się biznes. Przeszły również mniej lub wcale nie przedsiębiorcze osoby, dla których wydawanie pieniędzy na szkolenie i założenie własnej działalności byłoby marnotrawstwem. Pomoc, bowiem powinni dostać nie najbiedniejsi i najsmutniejsi, tylko lepsi. A lepsi to znaczy tacy, którzy będą wiedzieć, co z otrzymaną wiedzą i pieniędzmi zrobić i je rozmnożyć.
Nasłuchałam się różnych historii, doradzałam osobom, co mogliby zrobić na tym etapie rozwoju, na którym się znajdują, co robią inni, co mogliby przemyśleć. Pragnę się podzielić jedną historią człowieka, który jeszcze nie zrozumiał, co się dzieje i faktycznie ma dużo do przemyślenia.
Na spotkanie przyszedł przesympatyczny mężczyzna w wieku 56 lat. Całe życie pracował w pewnym ministerstwie, ostatnie kilkanaście lat jako informatyk. Jak sam przyznał etat był cieplutki. Na 8 godzin pracy być może pracował 1-2 godziny. Nie musiał się specjalnie dokształcać, bo od bardziej skomplikowanych zadań byli wyspecjalizowani informatycy. On zaś zajmował się sieciami w owym ministerstwie. Kilka lat temu postanowił sobie polepszyć byt i zorganizował sobie wyjazd na placówkę zagraniczną w ramach owego ministerstwa. Chodziło mu o większe zarobki i faktycznie takie zarabiał. Niestety ministerstwo zdecydowało zamknąć projekt zagraniczny, zawezwało pracowników do Polski i wręczyło niektórym z nich wypowiedzenia. W Polsce w ministerstwie dla pana informatyka nie było już adekwatnego miejsca pracy. I oto 54 letni informatyk, który jak sam o sobie twierdzi niewiele umie poszedł najpierw na zasiłek chorobowy, następnie zarejestrował się jako bezrobotny. Zasiłek dla bezrobotnych już dawno się skończył. Żona nie pracuje. Pan nie ma, za co żyć. I to dosłownie. W międzyczasie był na kursie grafika komputerowego, ale nie jest w tym dobry, nie ma cierpliwości i oczy już nie te. Niestety również potencjał przedsiębiorcy u niego marny.
Wysłuchałam historii, dość smutnej historii, i powiedziałam temu panu tak:
- Proszę się zatrudnić jako ochroniarz. W ochronie jest duża rotacja i ciągle szukają ludzi. Pan jest niekarany, dobrze wygląda, w miarę inteligentny – wezmą Pana. To nie jest ciężka praca, bo do pracy fizycznej jak się domyślam nie jest Pan przyzwyczajony. Poza tym porozumie się Pan z przełożonym, że chce pracować w zamkniętym obiekcie – nie musi się Pan wystawiać na widok publiczny osób, które być może znały Pana z innej roli.
- No, co Pani?!! Zwariowała !!! Ja mam być ochroniarzem ???
- Nie musi Pan. Ale proszę przemyśleć dla siebie taka alternatywę. – odpowiedziałam i zakończyłam rozmowę.
W dzisiejszym wieku sukcesem i karierą jest ciągłość zatrudnienia, umiejętność znalezienia się w różnych sytuacjach, bycie elastycznym. Tego, kto tego nie zrozumiał dzieli cienka granica od zamieszkania na Dworcu Centralnym w Warszawie. Naprawdę nie życzę temu panu, aby coś takiego mu się przytrafiło, ale to będzie zależało tylko od niego samego.
Pozdrawiam
Ewa Pióro
PS. Moja koleżanka, która wiele lat była managerem HR i straciła pracę 2 lata temu pracuje teraz jako kasjerka w supermarkecie. Ciężko było jej się przestawić, ale sytuacja życiowa i determinacja ją do tego zmusiła. Nie, nie jest szczęśliwa, ale jest zadowolona, że pracuje. Po 1,5 miesiąca awansowała i jest przełożoną kasjerek. Może w przyszłości zostanie dyrektorem marketu? Spotkałam się z takimi karierami ...
Empatyczna - postrzegam świat oczami kandydatów i pracodawców, wspieram jednych i drugich w rozwoju. . :0) . "Nawet najciekawszą dyskusję można stłamsić pieprzeniem." - nieznany cytat blogerki
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo