1.Kwestia kluczowa, to do kogo mówimy?
Podobno, w tej kampanii mieli decydować okazjonalni konsumenci marek PiS/PO , czyli miękki elektorat.
No, to mamy problem, bo konsumenci okazjonalni (elektorat miękki) chodzą za konkretem,
A nie za wizerunkiem – oni chcą coś realnego, namacalnego wręcz dostać w promocji, jakiś prezent, ten przysłowiowy kubek do kawy.
Może być to coś naprawdę małego - nawet takie jabłko od Grzesia, nawet to bezpłatne in vitro, ale oni chcą coś dostać, być docenionymi (o 5 rano przed bramą fabryczną też).
Tacy (stety-niestety) są.
A PiS– łupnął spotem ewidentnie wizerunkowym.
Słusznym, metaforycznym, patriotycznym, ale – przenośnym, a nie konkretnym właśnie.
Idealny przekaz do twardego elektoratu. Do przekonanych.
2. Dobór mediów:
a/ TVP INFO, bębniło przez całą kampanię o Napieralskim równo, non stop.
Oddać SLD największą polską telewizję informacyjną, za Jedynkę ?! To to jest ten świetny deal z fachurami z Ordynackiej ?!
Ufff… - a potem Napieralski robi wynik, gdzie? – na prowincji, w małych miastach, na wsiach.
W mateczniku PiSu.
b/ Poszedł mailing internetowy– ładnie, bardzo ładnie.
Ale nic nie zastąpi ruszenia się do ludzi i uściśnięcia im dłoni.
Fakt, Kandydat nie mógł tego robić ze znanych przyczyn.
Ale to jest tylko WYJAŚNIENIE, dlaczego paru procent mu zabrakło.
3. Hasło, key visual (zdjęcie): pisałem o tym, nie mam zamiaru rozpętywać dyskusji raz jeszcze.
Można to było zrobić lepiej. I tyle.
4. Punkt odniesienia: proszę się nie gniewać, ale Platforma (w kwestii kampanii komunikacyjnej) nie przedstawiła NICZEGO.
To był typowy "lot ślizgowy" (latałem na szybowcach - wiem co mówię)
5. Ale - kampania (sama) nie wygrywa.
Robi jednak te parę procent różnicy.
I w drugiej turze - wszystko (naprawdę, ja nie pocieszam) jest możliwe :-)
Tylko jeden warunek: sztabowcy/ spinfelczerzy powinni się jednak zabrać do roboty.
Bo elektorat i Kandydat – zrobili swoje.
