Miś Malinowy Miś Malinowy
229
BLOG

Nokaut i co dalej?

Miś Malinowy Miś Malinowy Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

No to się narobiło. Kres złudzeń.

Wielki Brat razem ze starszym bratem w wierze przyjechali do Warszawy, pojedli, popili, troszkę sobie pogadali o swoich interesach. Troszkę przy tym obsztorcowali gospodarzy, udzielili kilku cennych rad i wskazówek pouczającym tonem cywilizowanego człowieka.

Jednym słowem klęska. Wszyscy zobaczyliśmy że król jest nagi.

Wysypała się cała narracja o strategicznym sojuszu, kluczowym partnerstwie i współpracy.

Okazało się, że nasza ekipa żyła złudzeniami kompletnie inaczej rozumiejąc słowa „sojusz” i „współpraca”. Najwyraźniej kiedyś „dobra zmiana” uznała, że zamiast płynąć w głównym nurcie z Niemcami i resztą brukselskiej wierchuszki podczepimy się do Stanów, że będziemy ich tak mocno kochać, aż obdarują nas bronią, technologią, funduszami i obronią przed Ruskimi. A tu nie dość, że za sprzęt trzeba płacić grube miliardy, nie dość, że trzeba tańczyć jak nam zagrają, to jeszcze trzeba znosić zniewagi i oskarżenia o współudział w holokauście. Obiecywany kurs na suwerenność okazał się tak naprawdę kursem na wasalizację i uzależnienie.

Jeszcze nigdy chyba podczas rządów tej ekipy podawana w mediach narracja nie rozjeżdżała się tak kompletnie z rzeczywistością. W mojej skromnej ocenie to nie unijne sankcje, nie KOD, nie taśmy ani tym bardziej działania opozycji doprowadzą do klęski PiS w jesiennych wyborach. Do klęski doprowadzi obraz nędzy i rozpaczy jaką zaprezentował ten rząd prze ostatnie kilka dni. Cytując klasyka - „Zero, k...wa, skilla”. Żadnych wniosków z poprzedniej awantury z Żydami, żadnego planu, żadnej zapasowej opcji. Niemoc. Pustosłowie. Paniczne gaszenie medialnych pożarów.

Jakie jest wyjście? Co ja zrobiłbym na miejscu premiera?

Co prawda dowodziłem jedynie w serii Total War i Europa Universalis, ale wgląda na to, że dla obecnie rządzących nami matołków nawet moje uwagi mogą okazać się cenne.

No to słuchajcie.

Po pierwsze musimy wysupłać trochę grosza. Wynajmujemy kancelarię adwokacką i każde „polskie obozy”, „polscy naziści” itd. z miejsca do sądu. W pierwszej kolejności Pani Sławna Dziennikarka – domagamy się przeprosin na antenie jej stacji w szczycie oglądalności, bo mnie cedzone ciurkiem przeprosiny na Twitterze nie satysfakcjonują. Jeśli nie ma na to kasy w budżecie to zróbcie zbiórkę. Ja sam chętnie dołożę do tego zbożnego dzieła.

Dalej.

Pan Gliński i jego Fundacja, pożal się Boże, Narodowa i całe ministerstwo kultury zajmuje się hurtową produkcją profesjonalnych treści – filmy dokumentalne i fabularne, gry, komiksy. To musi być masówka. Na tapecie – cała plejada naszych bohaterów (Pilecki, Sendlerowa, Ulmowie, Żegota) do tego archiwalia filmowe i teksty źródłowe demaskujące kłamstwa o Polakach.

W następnej kolejności armia internetowych trolli podrzuca wyprodukowane treści w internet. Działamy globalnie, dyskutujemy na forach, obalamy kłamliwą propagandę, linkujemy kontent wyprodukowany przez pana Glińskiego. Oczywiście musimy działać w języku angielskim, francuskim, hiszpańskim, niemieckim i najlepiej jeszcze hebrajskim. Żaden szkodnik i antypolak pokroju Tomasza Grossa nie może mieć swobody w sieci i społecznościówkach.

Dalej. 

Senat jako opiekun Polonii budzi się wreszcie z letargu. Podobno liczba Polaków za granicą idzie w miliony. Skupmy się na początek na Stanach, bo stamtąd mamy największe zagrożenie. Sypiemy kasę, tworzymy lobby, aktywizujemy naszych rodaków. Żaden oszczerca, żaden ignorant kandydujący do Kongresu lub Senatu nie ma prawa wygrywać wyborów spacerkiem. Niech to będzie ciężka walka o polityczne życie.

Dalej.

Sejmt RP. Nie uchwała, nie apel ani kolejne pustosłowie. Musi powstać solidna, przemyślana ustawa w kontrze do ustawy 447. I nie ważne ile krytycznych listów napiszą amerykańscy kongresmeni, nie ważne ile razy nachmurzy się premier Izraela. Ta ustawa musi powstać i wejść w życie. A piszemy w tym duchu:

„My Naród Polski w wyniku cierpień i nieszczęść jakie spadły na nasz kraj w wyniku II wojny światowej.....itd.” Tutaj długa lista strat, wszystko pięknie wyliczone. Stwierdzamy na koniec, że nie możemy zapłacić ani grosza. Jedynym warunkiem zmiany naszego stanowiska jest wypłata należnych nam reparacji przez państwo Niemieckie.

Napisana w tym duchu ustawa odsyła petentów z kwitkiem do rządu niemieckiego i ustawia ich w walce o nasze reparacje.

Przyznam, że ten myk bardzo mi się podoba, ale zostawiam prawnikom ocenę czy jest w ogóle realny.

To przemyślenia na szybko. Do załatwienia jeszcze niezbędna ekshumacja w Jedwabnem. Ale z tym zaczekałbym może do wyborów w Izraelu. Każde nasze działanie Netanyahu wykorzysta w swej kampanii, żeby sprzedać się jako niezłomny obrońca Izraela.

W ogóle musimy zdać sobie sprawę, że idziemy na wojnę z żydowskim lobby. Każda wojna z nimi, nawet medialna to jest walka o życie.

Wydaje się, że zmarnowaliśmy czas od awantury z ustawą o IPN. Nie możemy sobie pozwolić po raz kolejny na podobną beztroskę. Jeśli zabraknie działania ze strony rządu, pozostaje nam medialna partyzantka i... modlitwa.

Jeśli przegramy to ograbią nas do ostatniego grosza i jeszcze każą przepraszać. I zostaniemy faszystami, bo to przecież zwycięzcy piszą historię. W tej walce musimy stanąć razem, jako Naród i społeczeństwo. W tej walce nie liczą się partyjne sztandary, nie ma podziału na prawice i lewicę.

Zabawne, ale na zakończenie dźwięczy mi w głowie taki stary szlagier - „...Przebudźcie się póki jest ku temu czas, przebudźcie się bo za późno będzie już....”


 Daleko od domu

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka