
Trzeba przyznać Kaczuchom, że używają lustracji jak katapulty rozbijając kolejne quasi-opiniotwórcze środowiska. Po WSI, dziennikarzach i „agentach w togach i gronostajach” przyszedł czas na ... TK. Czyli ostatni bastion III RP. Chyba nikt się nie spodziewał tak ostrej „jazdy po bandzie” jak w dniu dzisiejszym. Z pewnością nie spodziewali się tego sędziowie TK. Jeszcze rano robili za „niezależne autorytety prawnicze”, by wieczorem stać się „publicystami z określonej opcji”. Autorytet TK runął w gruzach i to już nieodwołalnie. Z dniem 10 maja 2007 TK będziemy traktować jako odpowiednik hamerykańskiego sądu najwyższego, gdzie frakcje demokratów i republikanów obsadzają swych „kandydatów”. To koniec mitu "sędziowskich ekspertów".
W mediach rozległo się wycie porównywalne do wycia wilkołaków, aż strach komentować tę medialną agesję. Kolejny „złoty środek” kontrolowania „demokracji” obrócił się w pył. Decyzje TK przestaną być traktowane jako „werdykty ekspertów”, a staną się „politycznymi wyrokami UW/SLD”. Dość tej hipokryzji i udawania, że TK stoi na straży konstytucji. TK stoi na straży sitwy medialno-politycznej i przywilejów elyt. Nie ma tu mowy o jakiejkolwiek bezstronności w momencie gdy „Ladro” i „Krakatau” okazali się być byłymi kontaktami operacyjnymi SB-ecji.
Nikt tak "bezstronnie" nie ujmował się za "sierotami po III RP" jak robił to nasz TK. Ile ciepłych słów padło pod adresem sędziów TK z takich piór jak Żakowski, Paradowska, czy "hunwejbinów gazety wybiórczej". A tu teraz taka klapa, Kaczorki rozjechały TK w trymiga, a bezradna sędziowska klika zaniemówiła z wrażenia: "to już tak szybko, już po wszystkim?" Tak, już po wszystkim, to się nazywa Kaczy Blitzkrieg i chwała JK, że tak to właśnie rozegrał.
Nie pomogą oskarżenia pana Stępnia, nie pomogą popisy pana Kalisza, bitwa wygrana, szach mat, po starciu. TK stracił cały swój autorytet i tego nikt już nie cofnie. Nie zyskał nic, nawet marnego pionka. Sypie się korporacja prawnicza, medialno-dziennikarska, sypie się cała IIIRP, all hands aboard, bo Titanic tonie. Tego się już nie cofnie. Demaskacja trybunału to wielkie zwycięstwo Kaczyńskich, a wielki cios dla neoburżuazji III RP. Kolejny mit z mitologii III RP rozpadł się w kawałki i tego nikt już nie pozkleja, ani Tusk ze Schetyną, ani Kwaśniewski z Kaliszem.
Gardzę: "czlekami honoru", sb-ekami, tchórzami, hipokrytami i dziennikarzami z GW i "spólki". Nie znosze manipulatorów, klamców, oszustów i ludzi "michnikopodobnych". Nie uważam się za "ynteligenta" ponieważ nie czytam pisemek "wykształciuchów".
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka