Rodzi się nowe i zaczynamy od nowa.
Jak to dobrze pojechać sobie na wakacje, zwłaszcza gdy po powrocie zastaje się taki kociokwik polityczny jak to co się dzieje obecnie w Polsce. A dzieje się duużo, może troszkę za dużo?
Koalicja się rozpadła na kawałecki, a parę ostrych kawałków sieknęło, a to Lepiera, a to niejakiego Gierticha, a nawet dostało się złym kaczorom. Casusu beli niejakiego Kaczmarka nie chce mi się naprawdę komentować, bo widać jak na dłoni, że kaczorki popełniły paskudny błąd ufając temu człekowi. Ale czy i nam, śmiertelnikom nie przydażyła się w życiu jakaś paskudna wpadka? Gruby błąd za który przyszło słono zapłacić? A co dopiero takiemu genialnemu strategowi jak nasz duży kaczor.
Problemem jest to, że kaczorkom przydażyło się ostatnio parę dość istotnych wpadek, które nie tylko odbiją się w sondażowniach i wyborach. Odbiją się także na zaufaniu do ścisłego kierownictwa PiS-u.
Z tym, że ci którzy wieszczą rychły upadek kaczorów to po prostu niepoprawni fantaści. PiS trzyma się zadziwiająco dobrze w sondażowniach, a ma szansę nawet poprawić ten przerażający wynik sprzed dwóch lat, głównie dzięki histerycznej publicystyce Paradowskich, Zakowskich i Wołków. To dzięki tym ałtorytetom i ich wybitnej publicystyce wielu Polaków zagłosuje na PiS (czasy nieomyślości Michnika to dziś zamierzchła przeszłość, a poglądy publicystów GW to niestety manipulacje i brutalna nawalanka słowna.
Pokuszę się o taką o to diagnozę: tak więc, jak długo media będą promować opinie histerycznych Passentów, oraz itepowców, tak długo kaczkom włos z głów nie spadnie. A mówiąc szczerze to przydałoby się trochę potrzaśniecia kaczkami, bo wychodzi coraz więcej faktów, które niekorzystnie “malują” naszą dyplomację pod wodzą naszej kochanej Fotygi, negocjacje z Merkelową, a także wewnętrzną dyskusję w PiS-ie (a właściwie to jej całkowity brak). Cóż, kiedy nic takiej dyskusji nie sprzyja, ani histeryczna nawalanka “all hands aboard”, czyli wszyscy przeciwko kaczorkom, ani casus konia trojańskiego PiS-u Kaczmarka, którym zachłystują się opiniotwórczy manipulanci.
Najważniejsze, że nadchodzą ciężkie czasy dla PO, bo to że Tusk wybierze samobójczy sojusz z LiD-em cwirkają wszyckie sępy w tefałenie i Gzecie Wrodnej. Już widzę oczyma wyobrazni te ałtostrady i stadiony budowane przez fachofców a’ la buffetowa/Piskorski. Już widzę Millera, Borowskiego i Napieralskiego jak będą się pastwic nad oniemiałym Schetynie i Tusku, jako koalicjanci. To co przeżyliśmy przy samobronie i populistach z LPR-u to betka wobec tego co nas czeka.
Dośc powiedziec, że Lepier musiał siedziec cichuśko, a ile szkód narobił to gołym okiem widac od momentu rozpadu koalicji, a przecież znani czerwoni gangsterzy cicho siedziec z pewnością nie będą, a znając nienasycenie tych czerwonych piranii, rząd PO-LiD-u będzie wstrząsany kolejnymi skandalami korupcyjnymi. Powie ktoś, że politycy POLiD-u będą się pilnowac i trzymac „tight lid”, tyle tylko, że takie złodziejstwa nie uda się ukryc w tajemnicy odkąd jesteśmy w eurokołchozie.
Tak więc nadchodzą ciekawe czasy, PiS się okopuje do politycznego Stalingradu, młodzież pakuje walizki i kseruje dyplomy (nadchodzą 4 lata korupcji i syfu), PO budzi się z politycznej drzemki i nieróbstwa, a sitwa co ma Polskę w dupie przygotowuje się do grabieży. Normalka. Jeszcze pracuś eks-prezydent zakończy swoje zasłużone wakacje i ... zaczynamy, chocholi taniec i rozkradanie od nowa.
Gardzę: "czlekami honoru", sb-ekami, tchórzami, hipokrytami i dziennikarzami z GW i "spólki". Nie znosze manipulatorów, klamców, oszustów i ludzi "michnikopodobnych". Nie uważam się za "ynteligenta" ponieważ nie czytam pisemek "wykształciuchów".
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka