No i stało się. Mamy nowe, "lepsze" standardy w polityce. Jakiś wewnętrzny sprzeciw i poczucie całkowitej bezradności budziło się we mnie kiedy obserwowałem przebieg dzisiejszych obrad sejmu i senatu, oraz relacje z tych wydarzeń w mediach. Dwa lata temu mówiono i pisano że jeśli PiS wyznaczy ze swojego grona marszałka sejmu oznacza to upadek demokracji i monopolizację władzy w rękach jednej partii. Przez kilka miesięcy ogłaszano kolejne etapy zawłaszczania państwa, Tomasz Lis wieszczył kolejne fazy upadku moralności publicznej.
Dziś, kiedy zwycięzka partia odrzuca wybitną opozycyjną kandydaturę na wicemarszałka senatu ("bo Romaszewski jest konfliktowy") i bezwstydnie (przepraszam, ale porównywanie Romaszewskiego z hucpiarzem Niesiołowskim jest obelgą dla tego pierwszego) powołuje prezydium izby złożone wyłącznie ze swoich przedstawicieli, zagrożenia demokracji już nie ma, kiedy dwa lata temu w podobnej sytuacji mówiono o zamachu stanu... Demokracja nie będzie zagrożona także wtedy gdy PO w prezydium sejmu będzie posiadało aż dwóch przedstawicieli i razem z PSL-em będzie w stanie przeforsować wszystko co zechce... Kiedy patrzę na twarze dziennikarzy i polityków którzy kiedyś krytykowali i odsądzali od czci i wiary wszystkie, dużo mniej szkodliwe i antydemokratyczne działania PiS, a teraz w ekstatycznym i wiernopoddańczym uniesieniu z zadowoleniem przyjmują obecnie żałosne ("odwetowe") działania nowej większości, robi mi się ich zwyczajnie szkoda. Orwellowskie "dwójmyślenie" to z pewnością pojęcie bliskie stanu ich biednych, prostych i zaczadzonych umysłów.
Cóż... Coś co dwa lata temu było śmiertelnym ciosem w demokrację, dziś na naszych oczach opisywane jest przez te samie osoby jako szczyt demokratyzmu i wolności.
Szkoda, bo mimo że na PO nie głosowałem i spodzewałem się że taki "skok na władzę" i "odwet" nastąpi to jednak nie przypuszczałem że stanie się to aż tak szybko i zostanie przeprowadzone tak brutalnie i prostacko.
To co się stało w sejmie to oczywiście dopiero początek "nowego stylu". Apogeum będziemy mieli podczas rozdziału komisji sejmowych, kiedy to z nadania PO, PiS nie dostanie żadnej komisji albo te najmniej ważne. Wszystko to będzie się oczywiście działo wśród szyderczych zapowiedzi "nowej jakości polskiej polityki" i przy akompaniamencie wolnych (od zdrowego rozsądku) mediów.
Krótko mówiąc mamy Tuskizm.
Jestem miłośnikiem logiki. Dzisiejsze jej powszechne lekceważenie, powoduje u mnie wyraźny ból głowy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka