Dziś w poranku radia TOK FM Katarzyna Kolenda-Zaleska poruszyła temat sporu między PO i PiS o liczbę członków sejmowej komisji ds. służb specjalnych. Co więcej sama przytomnie zauważyła że propozycja PO (już jednak wprowadzona w życie) jest po prostu niesprawiedliwa. Żeby tego było mało, ku mojemu ogromnemu zdziwieniu rację przyznała jej obecna w studio Dominika Wielowieyska, dziennikarka Gazety Wyborczej którą trudno przecież posądzać o sympatię dla Kaczorów. Wielowieyska stwierdziła nawet że taka polityczna zemsta to zachowanie nierozsądne... Prawdziwego szoku doznałem jednak w chwili gdy głos zabrał Adam Szostkiewicz z Polityki. Odrzucając zdanie pań w studio dodał z wrodzonym wdziękiem że "przecież PiS nie może być traktowany tak jak inne partie bo nie dorósł do demokracji..." Szczęka mi opadła... Całe dwa lata ten sam Szostkiewicz poświęcił na głoszenie iż demokracja pod rządami Kaczyńskich jest zagrożona. Pamiętam jego histerię kiedy od władzy odsuwano klejnych skorumpowanych millerowskich aparatczyków, jego biadolenie z powodu eliminacji z życia publicznego skompromitowanych ale "zasłużonych" towarzyszy z SLD. PiS zdaniem Szostkiewicza nie zasługuje na litość. Administracyjne eliminowanie formacji która zdobyła 30% poparcia zdaniem tego "wybitnego" dziennikarza, w żadnym stopniu nie narusza zasad demokracji, wręcz przeciwnie jest jej apogeum...
Dalej było jeszcze lepiej. Szostkiewicz ogłosił całemu światu że Cwiąkalski jest najlepszym kandydatem na ministra sprawiedliwości. Na stwierdzenie Wielowieyskiej ze walka Ziobry z korporacjami prawniczymi , chociaż prowadzona przez niego w złym stylu wymaga kontynuacji, redaktor Polityki odparł że "dała się oszukać Ziobrze a problem korporacji w ogóle nie istnieje", "a profesor Ćwiąkalski osobiście powiedział mi że korporacje są potrzebne bo zastępują źle przygotowujące adeptów uczelnie". Moim zdaniem Szostkiewicz, biorąc pod uwagę przypadki wpuszczania na aplikacje niedouczonych potomków znanych prawników a eliminowania najlepszych studentów miał trochę racji, bo w stosunku do tych osób z pewnością trzeba było wzmóc presję na wiedzę. A mówiąc zupełnie poważnie, pożyteczni (a tak naprawdę wyjątkowo szkodliwi) idioci nadal głoszą swoje chore prawdy.
Jestem miłośnikiem logiki. Dzisiejsze jej powszechne lekceważenie, powoduje u mnie wyraźny ból głowy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka